Weekend minął pracowicie, ale i z przyjemnościami. Ot na przykład zrobiłam leniwe kremówki. Przepis od Dorotki.
Przyznam szczerze, że od kiedy odkryłam ciasta na krakersach, to zawsze mam je w szafce. :D
Zakwitły jaśminy :D Na razie nieśmiało pierwsze pąki się rozwijają, ale już są! Ptaki wyczyniają koncerty całą dobę, bo i słowiki mieszkają niedaleko i nocna cisza rozbrzmiewa ich trelami.
No i jeszcze irysami się pochwalę. Te duże dostałam od mamy koleżanki, a te małe, dwukolorowe już tu były.
I barwinek jeszcze kwitnie.
A że kwiatków ciągle mam mało zrobiłam kwiatkowy lampionik.
Kremóweczki pycha! Też je robię :-).
OdpowiedzUsuńU mnie jaśmin jeszcze w ciasnych pąkach, ale nawet jak zakwitnie to i tak niewielka z niego radocha - ma chłop wadę genetyczną i... nie pachnie!
Wow ale pysznie wygladają Twoje kremóweczki.Tez lubię ciasta na krakersach bo tak szybko sie je robi:))
OdpowiedzUsuńJakąś wczesną odmianę masz jaśminu.U nas jeszcze daleko mu do kwiatów.
Śliczny lampionik....
Pozdrawiam
uwielbiam jaśmin:)))))))) Wyhaczyłam już krzak, który niebawem rozkwitnie:))))
OdpowiedzUsuńKremówki wyglądają wspaniale...dostałam ślinotoku:DDD
Lampionik słodziutki:))) Całusy Zdolniacho:***
Też niedawno robiłam lampioniki z ryżowców :)Twój jest śliczny!
OdpowiedzUsuńKrokusy już kwitną...
OdpowiedzUsuńja kiedyś kupiłam cebulkę czarnego ale jeszcze go nie widziałam :)
O słodyczach nic nie wspomnę bo sie ślinię..
Pokazywanie tak smakowitych pyszności powinno być ustawowo zabronione!!:D:D Pierwsze słyszę o kremówce na krakersach, coś czuję , że w wolnej chwili i u mnie
OdpowiedzUsuńpojawią się takie słodkości- kusicielko;)))
Lampionik cudny, moim zdaniem ryżowce są bardzo wdzięczne do tego typu prac. Podziwiam i pozdrawiam:))
Cudne irysy i cudny lampionik :) Ale wszystko u Ciebie piekne przeciez, wiec nie ma sie czemu dziwic...
OdpowiedzUsuńI kremowka tez bym sie chetnie poczestowala ;)
Jakże mi miło, że się Wam lampionik podoba. Kremówką się częstujcie, a jeszcze lepiej róbcie same, bo zabiera to jakieś 15 minut (bez studzenia) a efekt świetny :D
OdpowiedzUsuńCiasta na krakersach to świetny wynalazek , powstają szybko i smakują rewelacyjnie . Irysy "słodkie" , najbardziej lubię te ciemno niebieskie . Lampion bardzo ładny , mam parę rzeczy do oklejenia i chyba też zastosuje papier ryżowy . Masz piękną wiosnę ,jaśmin i śpiew ptaków - sama poezja .Pozdrawiam Yrsa
OdpowiedzUsuńAle pysznościowo u Ciebie, mniam!! U kwiaty piękne! Ja swojego barwinka działkowego chyba w tym roku nie zobaczę, bo przez mojego posmarkańca nie mogę dojechać, jest za zimno w nocy...
OdpowiedzUsuńLampionki słodki :))
OdpowiedzUsuńU mnie do irysów i jaśminu to chyba jeszcze tydzień a może nawet dwa ;)) Bez na szczęście jeszcze w pełni :))
Oglądanie slodkości po nocy (00.57) jest nieludzkie ...
Pozdrawiam gorąco :)
Kremówki muszę koniecznie zrobić, ale przez te blogi zaczyna mi czasu brakować ,bo tyle rzeczy jest do zrobienia:)! Jaśmin u mnie dopiero w pąkach, za to kwitną bzy!
OdpowiedzUsuńlampionik z pewnością musi dawać bardzo nastrojowe swiatło.
serdecznie pozdrawiam
Na jaśmin też się czaję - uwielbiam go :) W moim przedszkolu (tzn tym, do którego chodziłam) rósł przy placu zabaw. Wydawał mi się królewskim kwiatem :)
OdpowiedzUsuńIrysy też bardzo wdzięczne, a najwdzięczniejsze to te kremóweczki... to mówiłam ja - Kot na diecie.
Oj pyszności , trudno sie oprzec i lampionik pelen subtelnosci a jesli chodzi o jasmin to ja bym chciala zeby mial taka wade genetyczna , ktora pozwolilaby mu kwitnac przez caly rok ...kocham ten zapach i kojarzy mi sie juz z latem ...ta wiosna tak przeleciala .. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńJoaś u Ciebie nie dość, że pięknie to i smacznie.
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę... te kremóweczki to dobre zadanie dla mojej starszej latolrośli... muszę przemyśleć ten pomysł ;)
Też lubię te leniwe kremówki.Kwiatki przecudnej urody.A lampon mnie poprostu urzekł. Jest śliczny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
u Ciebie zawsze jest coś pysznego kusicielko jedna!
OdpowiedzUsuń