środa, 31 grudnia 2008

Coś sie kończy, coś się zaczyna....

Pies wyciągnął mnie z łóżka wcześniej niż zwykle. Ale wcale nie żałuję. Ależ było światło! Zobaczyłam ostatni w tym roku "przed wschód" słońca. REWELACJA! Poczekałabym na wschód, ale trochę zimno mi było. I wszystko w szronie i trawa tak fajnie skrzypiała pod nogami... Jestem zachwycona. Mam nadzieję, że to dobra wróżba na nadchodzący rok. Bo ten co właśnie mija był.... raczej ciężki i taki obfitujący w skrajności. Od wielkiej radości i euforii, po rozpacz kompletną. Ale był też pełen codziennych szczęść i kłopotów... dziwny był ten rok... Zostało trochę spraw nie wyjaśnionych, nie skończonych... Ale chyba zawsze tak zostaje. Może dzięki temu jest jakaś ciągłość?

Życzę wszystkim aby ten Nowy Rok przyniósł same dobre rzeczy. Niech spełniają się marzenia, niech obok będą ludzie na których zawsze można liczyć i którzy są godni Waszej miłości i przyjaźni. Niech słonko świeci jasno, a wiatry będą pomyślne. Wszelkiej pomyślności!

niedziela, 28 grudnia 2008

Mój kącik :D

Moje ukochane biurko, starsze ode mnie, bo jeszcze mojej Mamy, zamieniło się ostatnio w "pracownię". Dobrze mi się przy nim uczyło, czytało... Dobrze się maluje, wycina, klei, nawleka...
Obok nowsze mble. Regał i biurko pod komputer. I tak powstało moje miejsce pracy TFUrczej (przez duże TFU;) ) :D

sobota, 27 grudnia 2008

Prace Świateczne

Najwyższa pora, a raczej ostatni dzwonek, by pokazać prace świąteczne...

Gwiazdeczki zrobione haftem richelieu wg mojego projektu
Lampioniki
I talerze

piątek, 26 grudnia 2008

Świątecznie

Mam nadzieję, że Święta mijają Wam w cudnej atmosferze...
My dziś byliśmy na wycieczce "przed siebie". Uwielbiam takie wyjazdy bez konkretnego celu, przed siebie... i skręcamy tam gdzie się nam podoba. Tak samo robimy z zatrzymywaniem się i wysiadaniem. Dziś było bez wysiadania, bo pogoda niefajna, ale cośmy się napatrzyli to nasze :D

A jak wróciliśmy to siedliśmy przy stole świątecznie przybranym
I uraczyliśmy się domowym domowym malibu, pralinkami i orzechami w cukrze...

W tym roku mam tyle gwiazd betlejemskich ile jeszcze nigdy nie miałam. Stoją sobie na oknie i cieszą moje oczy :D
No i muszę się pochwalić prezentami które otrzymałam od moich forumowych koleżanek Yvette, Marci i Iwy.


środa, 24 grudnia 2008

Cudownych Świąt

Przygotowania prawie skończone. Mimo braku kuchni udało mi się przygotować całkiem sporo świątecznych potraw :D Mam nadzieję, że uda mi się zrobić zdjęcia i się pochwalić.

A teraz chciałbym życzyć Wszystkim cudownych, rodzinnych Świąt przepełnionych magią i miłością. Niechaj spełniają się Świąteczne życzenia-wszak mają szczególną moc....

piątek, 19 grudnia 2008

Karteczki

Mimo tego, że Święta tuż, tuż zupełnie nie czuję się świątecznie.... :( Zwalam to na okropną pogodę i zmęczenie....
Ale...jednak jakieś tam przygotowania czynię. Upiekłam piernik litewski wg przepisu podanego przez Dorotkę. Wprawdzie trochę się za bardzo przypiekł i musimy odkroić "skórki" (mój piekarnik jest bardzo stareńki i nie ma nawet tremometru, a uregulowanie płomienia jest nie lada sztuką ;) ), ale i tak jest pyszny.
No i mój M. namówił mnie na robienie kartek. W ramach poparcia swojego pomysłu namówił Mikołaja żeby obdarował mnie dziurkaczami, papierami itp. Poczciwy Święty spełnił prośbę. A oto moje pierwsze kartki :D



piątek, 12 grudnia 2008

Wyróżnienie


Ledwo powstał mój blog a tu taka niespodzianka! Yvette zaprosiła mnie do zabawy :D Wielkie dzięki :D

Oto zasady zabawy:
1. Wyróżnienie powstało u Yoasi
2. Możesz je nadać 1-7 osobom
3. Zostaw wiadomość u wyróżnionych osób na blogu
4. Osoby wyróżnione proszę o wypowiedzenie się na trzy tematy:
-Twoja pierwsza miłość
-Coś co sprawiło , że zamarło ci serce
- Przedmioty bliskie sercu.
Ad 1.Pierwsza miłość.... Ale która? Ta z przedszkola, ze szkoły, czy ta nastoletnia? Wszak każda miłość jest pierwsza.... :D
Ad 2.Te zamarcia mogą być pozytywne - jak dzieje się coś cudownego, czego się nie spodziewam, o czym nawet nie śmiałam marzyć, a potem serce tańczy :D
I negatywne...kiedy coś grozi moim bliskim, kiedy jestem bezradna i nie mogę pomóc osobie którą kocham...
Ad 3. Przedmioty bliskie sercu, to takie z którymi wiąże się jakaś historia, marzenia, te otrzymane od bliskich mi ludzi w ważnych momentach. Albo takie które zrobiłam sama, ale czas i okoliczności były szczególne. No i książki, książki....

Do zabawy chciałabym zaprosić Ewę , której prace podziwiam od dawna, Dorotuś76 której blog wywołuje u mnie napady głodu i chęć do biegnięcia do kuchni i działania... (problem w tym, że kuchni jeszcze nie mam, ale piernik "prawie jak litewski" i tak zrobię :D) Bardzo chętnie zaprosiłabym do zabawy więcej osób, ale ja "świeżynką" jestem w świecie blogowym. A moje forumowe koleżanki już w zabawie biorą udział :). Dziewczyny zgodnie z zasadami zabawy muszą umieścić na swojej stronie "regulamin" oraz odpowiedzieć na trzy powyższe pytania :)

czwartek, 11 grudnia 2008

Uciekłam z miasta :)

Tak, tak i od półtora roku prawie prowadzę wiejskie życie :) Coraz bardziej wiejskie ;) Własny chlebek, mleko prosto od krowy, a z niego serek, śmietana. Krowa wprawdzie sąsiadki, ale mleczko dostajemy prosto z udoju, jeszcze ciepłe...
Mamy też wielki ogród. Na razie toczymy zajadłą walkę z chwastami, bo pokrzywy to były większe od nas, ale mieliśmy w tym roku pierwsze polony. Pomidorki, truskawki, kabaczki itp. No i jabłka, bo i sadek jest. Dużo jeszcze pracy przed nami, ale jaka to radość planować wymarzony ogród, w którym nie zabraknie wrzosów i brzozy. Sosny już są :)
W prawdzie mieszkamy w kapitalnym remoncie, ale i tak za nic nie wróciłabym do miasta.

wtorek, 9 grudnia 2008

Wrzosowa polana...

Świat jest fascynujący.... tyle się dziej ciekawych rzeczy, tyle jeszcze ciągle można się nauczyć.... Ale trzeba tez mieć miejsc gdzie można się wyciszyć, ukoić emocje... Wrzosowa polana... ta z moich "podlotkowych" wakacji, ukryta w borach sosnowych otaczających Milicz. Ciągle żywa i piękna w mej pamięci. Tam zawsze jest sierpniowe, słoneczne popołudnie. Sosny pachą obłędnie, cisza lasu pełna dźwięków. Idealne miejsce do marzeń pod białą brzozą. Minęło już tyle lat, a ja ciągle mam ten obraz w sercu i chowam się tam przed zgiełkiem świta :)
Zafascynowana światem blogów - ileż się cudów na nich naoglądałam - postanowiłam i ja się podzielić ze Światem moimi pasjami :)