Jakieś paskudne grypsko, które napadło mnie nagle i bez ostrzeżenia w niedzielny poranek pokrzyżowało moje plany... I prace które czekały na ostatnią warstwę lakieru, cieniowanie itp. czekają nadal. A ja kicham i smarkam, aż się dom trzęsie... Na całe szczęście miną już koszmarny ból mięśni, więc pewnie mimo wszystko złapię za pędzel.
A tu moja Franusia. Pilnuje butów Pana i wejścia do domu.... Oczywiście na śpiąco. Ale co podkradałam się z aparatem, to się budziła... Dobry kotek domu pilnuje. Trzeba wspomagać psy, czyż nie? :D
uwielbiam minę obudzonego kota...taka -"o co hooozi?"
OdpowiedzUsuńZdrowiej!!
Franusia to wykapany mój Bury!
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę!
Pozdrowienia!
Hej.Wiem co to znaczy nie moc sie ruszac ,a tu tyle roboty zaplanowanej...Eh...Zycze szybkiego powrotu do zdrowia i zakonczenia pracy.Pozdrawiam cieplo.
OdpowiedzUsuńZdrówka dużo życzę..
OdpowiedzUsuńA Franusia-stróżująca-milusia strasznie.Wymiziaj ją ode mnie...
Jak można tak kotu w drzemce przeszkadzać??
OdpowiedzUsuńWspółczuję grypska! Moje młodsze też zawirusowane leży z gorączką od niedzieli. Widać jakaś franca szaleje.
Zdrowia życzę!
Mądry Kotecek:))))
OdpowiedzUsuńZdrowiej Wrzosiczku:******
Dziękuję Wam bardzo. Staram się zdrowieć. Okłady z kotów mam zapewnione ;) Jako, że Pan wrócił do domu, więc Franusia dołączyła do reszty i wylegują się na naszym łóżku :D
OdpowiedzUsuńNo to na zdrowie!
OdpowiedzUsuńKota kocia do kwadratu, moja Mitra była taka sama. Tylko ciekawi mnie, dlaczego futro nie leży na Tobie i nie wyciąga choroby?
O szlachetne ... oby go jak najwiecej życze a Franusia bardzo taka fajna , milusia . Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDaisy! Pańcia była zajęta (obsiadnięta) przez Zuzie, Maniusię (siostrę Franusi) i Mambę ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za życzenia zdrowia. W tej chwili u mnie jak w reklamie "katar mi został" ;D
To niesprawiedliwe, że Ty zostałaś przywłaszczona przez tyle kotów, a ja nadal przez żadnego!
OdpowiedzUsuńPrzecudna ta twoja kicia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i powrotu do zdrowia życzę.
No proszę, to jest mojej Kasieńki "kuka" (kulka)! Od wczoraj jej nie ma w domku :( baliśmy się, że coś złego się bidulce przytrafiło a ona aż do Ciebie zawędrowała. Oddaj proszę naszą "kukę"
OdpowiedzUsuńDaisy! Mam 3 kocurki do wydania. Co jeden to fajniejszy. Zapraszam
OdpowiedzUsuńIvonn! Wasza Kuka młodziutka, a moja Franusia to już dorosła kobieta jest. Mam nadzieję, że się kicia szybko znajdzie.
Widać nie jestem sama:)Od tygodnia walczę z grypą...także życzę Nam szybkiego powrotu do zdrowia:)))
OdpowiedzUsuńKotek śliczny!
Serdecznie pozdrawiam
Zdrówka życzę, a kot stróżujący po prostu bombowy!
OdpowiedzUsuńbuziaki:)
Przyłączam sie do życzeń zdrowia, okłady z kotów na grypę najlepsze,nie sądzisz ,że leżenie w łózku z kotami na kołdrze to najlepszy sposób na spędzenie "zimnych ogrodników"? Mąż tymczasem trochę nadgoni pracę w ogrodzie...:-)
OdpowiedzUsuńOczywiście życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i gratuluje czujnego kota - fajny pręgowany.
OdpowiedzUsuńPo grypie lepiej od razu nie rzucaj się na pracę , trochę wyluzuj .Pozdrawiam -Yrsa
zdrowiej szybko, grypa paskudna sprawa - a kotek cud miód malinki - uwielbiam wszystkie "pręgowce" zwłaszcza rude i szare, rudego mam, szarego brak :o) może kiedyś się to zmieni? buziaki! Ania
OdpowiedzUsuńOj, wielkie mi co, kotek stróżujący... :) Pod moimi drzwiami nocują czasem 3 kiciusie, sąsiadowo-podwórkowe (znaczy się teoretycznie należą do sąsiadów, ale w praktyce mieszkają na podwórku i czasem je podkarmiam, bo śliczne są). Niestety, nie da się zrobić zdjęcia, bo jak otwieram drzwi to uciekają, bo inaczej zostałyby stratowane przez psa.
OdpowiedzUsuńAle kiciusia masz ślicznego. Mam nadzieję, że grypsko minęło, nawet katar :).