wtorek, 18 lutego 2014

Jak najlepiej uczcić Miedzynarodowy Dzień Kota?

Czy ktoś zna odpowiedź na to pytanie? Jakieś podopowiedzi, propozycje? :)
Opowiem Wam jak to przebiegł dzień wczorajszy w naszym wydaniu.
Przyjechała moja Mama z workiem karmy wolentynkowo-dniokotowej dla naszej bandy. I wybrałyśmy się z synusiem moim na spacer, bo pogoda była jak złoto i słoko grzało całkiem fajnie :). Gdy wracałyśmy podeszła do nas moja młodziutka sasiadka Karolinka (pierwszoklasistka) i zaaferowana minką relacjonuje "Bo my z Benią (siostra) znalazłyśmy kotka i on ma chyba złamaną łapę. Byłyśmy u pani, ale pani nie było". Dzieciaczki wiedzą, że jak znajdą lub zauważą zwierzę potrzebujące pomocy, to mają do nas lecieć o każdej porze dnia i nocy. Pytam dziewczynek, bo Benia dołączyła do nas w międzyczasie, gdzie ta kicia. Pokazują. Włażę zatem do rowu i na klęczkach zaglądam przepustu (górą jest droga do pól). Widok ścisnął mi serce.
Gadam, wiciągam rękę. Zero agresji, zero strachu, tylko ten straszny ból w oczach. Łapka jak balon, kot brudny jak nie wiem co, zabiedzony, ale futerko grube.
Złapałam najdelitatniej jak mogłam za futro na karku i pociągnęłam do siebie. Kicia wyszł 2 kroki na 3 łapach i już była u mnie na rękach. Ostrożnie, delikatnie tulę i głaszczę. Skóra, kości i 100% ufoności. Przytuliła sie do mnie i poszłyśmy do domu. Oczywiscie wiadomo, że trzeba natychmiast wsiadać w auto i pędzić do weta. Zapytałam Mamę już idąć do domu jak długo może jeszcze zostać, bo synek właśnie miał jeść obiad. Oczywiście usłyszałam: "Jedź, zostanę, nakarmię, zajmę się" :D. Na podwórku ze zdziwieniem stwierdzam, że Froggi który na 100% byłw domu jak wychodziłyśmy jest na podwórku. Złapałam za klamkę, a tu drzwi otwarte. Nogi mi sie ugięły - byłam pewna, że domu nie zamknęłam wychodząc. Wchodzimy, a tu mój Mąż. Zabsorbowane kupką nieszczęścia na moich rękach niezauważyłyśmy auta na powórku ;).
Szybka akcja - kontener, telefon do weta, że jedziemy, Mąż do auta i wio. Pojechali. Czekałałyśmy jak na szpilkach. Wrócili dość szybko. Myślałam, że po kocie, ale nie :). Walczymy!
Łapa nie jest złamana, nie ma ropnia i w zasadzie to nie wiadomo czemu taka zapuchnięta. Zobaczcie jak to wygląda.



Kotka, starsza. Może mieć i z 10 lat, brak jej wielu ząbków. Była tak spokojna i słaba, że doktor nie musiał jej dawać "głupiego jasia" żeby zrobić prześwietlenie.
Dziewczynka ma kwarantannę w klatce ustawionej pod wiatą. Do domu jej zabrać wet nie pozwolił, bo nie wiadomo, czy nie ma jakiś chorób. Bardzo grube futerko wskazuje na to, że musiała mieszkać na dworze od dłuższego czasu. Przygotowaliśmy zatem ciepły domek. Do jedzenia wyszła chętnie, ale na wodę to się rzuciła. Piła i piła... Biedna maleństwo.
Chyba poczuła się wreszcie bezpiecznie, bo jak usnęła w budce to nie budziła się jak do niej chodziliśmy, mimo światła i naszego gadania. Zaglądaliśmy zatem tylko czy oddych spokojnie i nie budziliśmy kota.
Jedzenie wydzielamy małymi porcjami. Dziś wyszła do mnie z budki 2 razy dalej na 3 łapkach. A jak zaglądalam, to mruczy na sam mój widok. Rozbraja mnie tym kompletnie.

Ten kot musiał żyć z ludźmi i nie zaznać od nich kzywdy. Co się zatem wydarzyłao? To na zawsze zostanie zagadką.
Na razie dajemy leki wzmacniające, przeciwzapalne i antybiotyki. W sobotę kontrola.
Oczywiście nasze koty bardzo zainteresowane nowa koleżanka. Przychodzą, zaglądają, siadają niedaleko i patrzą.

Czyli jak obchodzimy 17 lutego - Międzynarodowy Dzień Kota? Zostając personelem dla 17 kota :D
Trzymajcie kciuki żeby z tego wyszła!

16 komentarzy:

  1. Trzymam powodzenia i duzo zdrowia dla koteczka,pa, ania

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za historia! Jak dobrze, że ona trafiła do Ciebie. Cieszę się, że jesteś.
    Bidulka ta koteczka, pewnie byłoby po niej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za ciepłe słowa. Mam nadzieję, że się wykaraska. Ale kciuki i dobre fluidy potrzebne bardzo.

      Usuń
  3. Zdrowia dla kocurka, a tobie wytrwałości Kochana !
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za pierwszą część życzeń nie dziękuję ;), za druga dziekuję gorąco!

      Usuń
  4. Dzień dobry :) Jak dobrze że są jeszcze takie dzieci - nagroda im się należy :) I Tobie też :) Szacunek
    Pozdrawiam
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za ciepłe słowa. Dzieciaki są po "przeszkoleniu" przez nas, a że mają dobre serduszka i są kumate, więc "co chwilę" znoszą do nas jakieś biedy. I chwała im za to!
      Dla nas największą nagrodą jest jak sie uda zwierzakowi pomóc :)

      Usuń
  5. Piękna kicia, życzę jej duuuużo zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piekna to ona ma szansę być jak będzie czysta i odpasiona trochę ;)

      Usuń
  6. Fajna ta kicia! I tak ciepło się robi na serduchu, gdy czyta, ze kicia już na Twój widok mruczy... Kto by nie mruczał? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty tez pomruczysz? ;)
      Dziś bardziej była zainteresowana głaskaniem niz jedzeniem :D

      Usuń
  7. Jo-hanah, dobra, kochana kobieto, trzymam kciuki za koteczkę. A Ciebie mocno uściskuję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymaj, Jolciu, trzymaj!
      Odwzajemniem uściskiwanie i głaski dla Twojej ferajny :)

      Usuń
  8. Nie oddawaj jej nikomu!
    To wspaniały kot :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że do mnie zaglądasz i pozostawiasz ślad. :)