
Wczoraj mieliśmy gości. Długo oczekiwanych, przemiłych gości :D.
Zostali poczęstowani między innymi sernikiem gotowanym. Do sernika podałam dżemik pomarańczowy (domowy). Niestety Pani Sąsiadka od której kupowaliśmy mleko sprzedała krowę, więc to pewnie na długi czas ostatni sernik z własnoręcznie zrobionego sera... Szkoda, bo taki domowy ser jest o niebo lepszy niż kupny...
Sernik gotowany
Na spód możemy upiec biszkopt lub ciasto pisakowe. Ja robię ciasto oliwne:
4 jaja ucieramy z niecałą szklanką cukru, szklanką mąki, łyżeczką proszku do pieczenia i 7 łyżkami oliwy (lub oleju), aromatem. Pieczemy w blaszce wysmarowanej tłuszczem i wysypanej bułką.
Na ostudzone ciasto wylewamy masę serową:
1kg sera (powinien być zmielony, ale ja tylko rozkruszam widelcem, bo drobne grudki mi nie przeszkadzają)
4 jajka
1 szklanka cukru
1 szklanka mleka
15dkg margaryny
2 łyżki mąki ziemniaczanej (daję kopiate)
aromat
ewentualnie rodzynki czy skórka pomarańczowa
Ser mieszamy z jajkami, mąkę rozprowadzamy w mleku i dodajemy do sera. Margarynę z cukrem zagotowujemy w dużym garnku i do wrzącego dodajemy masę serową. Gotujemy aż zgęstnieje ciągle mieszając - łatwo się przypala. Pod koniec możemy dodać rodzynki lub skórkę. Gorącą wylewamy na ciasto. Jak masa serowa wystygnie to możemy ciasto polać np. polewą czekoladową.
No i jeszcze muszę się pochwalić prezentem od męża :D Hiacynt niestety przekwitł (znajdzie swoje miejsce w ogrodzie jak już będzie ciepło), ale natychmiast zastąpił go amarantowy cyklamen :D
