Wczoraj, mimo bolącej reki, próbowałam podłubać troszkę biżu. I nasza najmłodsza kicia Mamba (czarna ;) ) postanowiła mi pomóc :D Musze przyznać, że jest bardzo uważna i nic mi nie rozsypała. Duże kocice zawsze coś zbroją ;)
I tak sie kotek tym pomaganiem zmęczył....
sobota, 31 stycznia 2009
piątek, 30 stycznia 2009
Szaro, buro.....
.....i smutno jest od 2 dni na dworze. Taka depresyjna pogoda. I jeszcze bezczynność przymusowa....Koty śpią pozwijane w kłębki. trzeba uważać, żeby na którąś nie usiąść, psy na spacer się nie kwapią...
Ale żeby nie było tak całkiem źle z maleńkiego pączka wyrósł hiacynt.
Stoi sobie wśród Gwiazd Betlejemskich i dzielnie stara się przywołać wiosnę :D
Zapomniałam napisać, że dostałam zaproszenie do zabawy muzycznej od Elisse. Dzięki piękne. :D Ciągle się zastanawiam nad wyborem. Jak wreszcie dojdę do czegoś sensownego to z pewnością umieszczę tu zabawę. :D
Ale żeby nie było tak całkiem źle z maleńkiego pączka wyrósł hiacynt.
Stoi sobie wśród Gwiazd Betlejemskich i dzielnie stara się przywołać wiosnę :D
Zapomniałam napisać, że dostałam zaproszenie do zabawy muzycznej od Elisse. Dzięki piękne. :D Ciągle się zastanawiam nad wyborem. Jak wreszcie dojdę do czegoś sensownego to z pewnością umieszczę tu zabawę. :D
poniedziałek, 26 stycznia 2009
Bu ;(
Mam zapalenie ścięgna i ganglion w prawym nadgarstku. A co za tym idzie zakaz dłubania i intensywnego klepania w klawiaturę co najmniej na tydzień ;( Wprawdzie swoim zwyczajem usiłuję dostrzec jakieś dobre strony tej sytuacji, ale trochę ciężko, bo ręka mnie pobolewa, no i niewiele wolno mi nią robić. A mam takie piękne, nowe papiery ryżowe i serwetki. I mam tyle pomysłów... I do skrapków materiałów mi przybyło dzięki prezencikowi od Ivonn i zakupom. Ale jest jeden plus - będę miała więcej czasu na czytanie :D
Ale żeby nie było pusto pokażę moje starsze prace. Na początek karafki :)
Kwiatowa
Bluszczowa
I "zdziczała" jak ją ochrzciła któraś z forumowych koleżanek ;)
Ale żeby nie było pusto pokażę moje starsze prace. Na początek karafki :)
Kwiatowa
Bluszczowa
I "zdziczała" jak ją ochrzciła któraś z forumowych koleżanek ;)
środa, 21 stycznia 2009
Troszkę biżu...
Na razie tylko część tego co wydłubałam ostatnio. Pogoda u mnie niefajna szaro, mgła i pada. Po pięknej zimie zostały tylko fotki. Z obfotografowaniem reszty muszę poczekać, aż aura za oknem, a tym samym światło będę lepsze :D
Kolczyki z koralików lamprok, szkła weneckiego i metalowej przekładki
Kolczyki z koralików lamprok, koralików szklanych i metalowych
Kolczyki z koralików ze szkła weneckiego, koralików szklanych i metalowych
Kolczyki z koralików lamprok, szkła weneckiego i metalowej przekładki
Kolczyki z koralików lamprok, koralików szklanych i metalowych
Kolczyki z koralików ze szkła weneckiego, koralików szklanych i metalowych
Sałatka "nawinie" ;)
"Nawinie" bo robi się ją z tego, co się nawinie pod ręce ;) . Tak naprawdę to tyle jest jej wersji, ile razy się ją robi.
Bazą jest kapusta pekińska. Można ją zastąpić mieszanką sałat. Do dzisiejszej oprócz kapusty dałam: po puszce kukurydzy, groszku zielonego i białego (cieciorka), czerwonej fasolki. Do tego pokrojone mięsko z kurczaka z rożna i prażony słonecznik (prażę go na suchej patelni, aż się ładnie zrumieni). Sos zrobiłam z mieszaniny Paprini (ketchup paprykowy z ziołami) i majonezu i lekko dosoliłam.
Ale sosy mogą być dowolne: jogurtowe, z oliwy, wody i ziół. Co Wam do głowy przyjdzie.
W sezonie w sałatce lądują świeże pomidory, ogórki, papryki, rzodkiewka. Mięsna wkładka nie jest konieczna, ale można dać gyros, szynkę albo inną wędlinę lub/i ser żółty pokrojony w kostkę. Oprócz prażonego słonecznika można dać prażone płatki migdałowe, ale oczywiście wcale tych dodatków być nie musi. Jednym słowem pełna dowolność ;D Smacznego!
poniedziałek, 19 stycznia 2009
niedziela, 18 stycznia 2009
Niedzielne śniadanie i ostatnie nabytki
Niedzielne śniadanie.... Jedzone bez pośpiechu, bez obawy, że telefon oderwie nas od jedzenia. Można spokojnie porozmawiać, pożartować....
Na dzisiejsze śniadanie zrobiłam sałatkę. Obok domowy chlebek na zakwasie autorstwa mojego męża (i chlebek, i zakwas ;) ).
Przepis na sałatkę znalazłam w miesięczniku "Przyślij przepis" - polecam gorąco. Kosztuje grosze (80gr), zawiera przepisy przesyłane przez czytelników.
Sałatka z tuńczykiem
Puszka tuńczyka w oleju ( w sosie własnym też może być, taki miałam za pierwszym razem)
Puszka kukurydzy
4 duże ogórki kiszone (ja daję konserwowe)
Majonez
Ogórki kroimy w kosteczkę, kukurydzę i tuńczyka osączamy. Mieszamy wszystko z majonezem. Można posolić, ale wszystko zależy od tego jak doprawione są ogórki. Robi się ją szybko i szybko znika :D
No i jeszcze moje ostatnie nabytki. Kosz i nici. Wprawdzie obiecywałam sobie, ze nie kupię żadnych nici póki nie pokończę napoczętych robótek i nie przerobię sporej części zapasów, ale nie mogłam się oprzeć... I tak byłam bardzo dzielna, bo nie kupiłam melanżu w moich ukochanych fioletach. A koszyk nabyłam za całe 5 zł w sklepie z różnościami w takich niskich cenach.... Mam słabość do koszyków.
piątek, 16 stycznia 2009
Naleśniki ze szpinakiem i pieczarkami
Już dawno zostały zjedzone, ale nie miałam kiedy podzielić się przepisem. Czynię to teraz :D
Naleśniki na piwie:
3 jajka
37,5 dkg mąki
400 ml wody
400ml piwa jasnego
ok. 100 ml oleju do ciasta*
sól
Wszystko mieszamy. Ciasto powinno być niezbyt gęste. Smażymy cienkie naleśniki.
*Nie umiem Wam powiedzieć ile daje oleju, bo robię to "na oko". Ale dzięki temu dodatkowi można smażyć naleśniki bez tłuszczu i są one bardziej elastyczne i nie wysychają przy zapiekaniu. Robię tak wszystkie naleśniki nie tylko te na piwie
Farsz
opakowanie mrożonego szpinaku (450g),
500g pieczarek
2 średnie cebule
250g sera żółtego
sól, pieprz, czosnek, gałka muszkatałowa
Szpinak rozmrażamy i odsączamy z nadmiaru wody. Cebulę kroimy w kosteczkę i podsmażamy na odrobinie oleju. Dodajemy pokrojone drobno pieczarki. Smażymy chwilę i wrzucamy szpinak. Odparowujemy nadmiar wody, ale nie przesuszamy. Ser ścieramy na tarce o dużych oczkach. Odkładamy trochę do posypania. Resztę mieszamy z gorącym farszem i dość godnie przyprawiamy.
Oczywiście jeśli tylko macie ochotę to proporcje szpinaku, pieczarek i sera w farszu można sobie zmienić. Ważne jest żeby dobrze doprawić, bo szpinak sam w sobie jest mdły w smaku.
Naleśniki nadziewamy farszem, zwijamy i układamy w lekko natłuszczonym naczyniu żaroodpornym . Posypujemy serem i wstawiamy do piekarnika żeby się zapiekły.
Kolejne skarapuszko
Ostatnie dni były zabiegane i bardzo zajmujące. Wczoraj zrobiło się spokojniej i mam nadzieję, że tak pozostanie :D Nie miałam zbyt wiele czasu dla siebie, ale powstało kolejne skrapuszko. Wygląda tak a nie inaczej , bo... popełniłam błąd. Źle przycięłam "okładkę" i musiałam się "ratować". Z efektu jestem zadowolona na tyle, ze powiem iż warto się czasem pomylić ;)
Wczorajszy i dzisiejszy wieczór spędziłam na nawlekaniu koralików. Wkrótce pokarzę co zrobiłam:D
czwartek, 15 stycznia 2009
Miłe niespodzianka :D
Czekała na mnie u Agi. Pięknie dziękuję!
No i jeszcze Karolcia mnie obdarowała! Wielkie dzięki
Zasady przyznawania wyróżnienia:
- na swoim blogu umieszczamy logo Kreativ Blogger, oraz informujemy, kto przyznał wyróżnienie
- nominujemy 7 blogów lub więcej do nagrody i podajemy link każdego z tych blogów
- informujemy wyróżnionego o nominacji
Do zabawy chciałabym zaprosić
Yvette, Agnieszkę, Ollę , Beę, Karolcię, Marcię i Paulę i Lucynkę
Blog candy
czwartek, 8 stycznia 2009
Moje pierwsze skrapuszko :D
Powstało wczoraj w nocy po pooglądaniu kursów obrazkowych. Będzie częścią prezentu urodzinowego dla mojej Mamy :D Kartka powstała wcześniej, a skrapuszko jest do kompletu. Jego wielkość wymusił jedyny posiadany w stanie nienaruszonym notesik karteczek samoprzylepnych. Zrobienie tego drobiazgu poprawiło mój i tak świetny nastrój :D
środa, 7 stycznia 2009
Jest cudnie!
I to nie tylko na dworze za sprawą Pani Zimy, ale i nastrój mam cudny! A to dzięki ciepłym słowom wielu życzliwych osób. Życzliwych nie koniecznie konkretnie mi, ale życzliwych światu. Oby było ich jak najwięcej!
A teraz kilak widoczków z otoczenia mojego domku.
A tak wygląda kościół w mojej wsi. Jest otoczony pięknymi lipami...
wtorek, 6 stycznia 2009
Sztuka życia polega na cieszeniu się z małych szczęść
Dziś miałam raczej kiepski dzień....Choroba + rzeczywistość polskich urzędów mogą człowieka wykończyć.... W ramach oderwania się na chwile od zmartwień postanowiłam pobuszować po blogach. Wy pewnie też tak robicie. Wchodzicie na znany sobie blog i z niego - po linkach dalej. Z blogu Yvette trafiłam do Agnieszki. I zrobiło mi się cieplej na duszy :D I jeszcze dobra duszyczka Julia podesłała mi taki cytat :
"Czuć, że się żyje - oto istota szczęścia!,
I przypomniała mi się "Pollyanna" :D To sztuka umieć się cieszyć z każdej chwili i znaleźć coś dobrego, pięknego nawet w kiepskim dniu....
I jeszcze mój ulubiony fragment z "Piosenki dla zapowietrzonego" Steda
No i spojrzałam na dzień dzisiejszy zupełnie inaczej :D
Po pierwsze piękne słońce i śnieg się skrzył aż miło - już nie pamiętam kiedy była taka piękna zima.
Po drugie widok 10, lecących prosto w Słońce, łabędzi w centrum wielkiego miasta nie zdarza się co dzień.
Po trzecie bażant który przeleciał przed naszym autem był cudowny. Jego pióra lśniły jak klejnoty!
Po powrocie do domu psy oszalały z radości jakby mnie rok nie było, a nie kilka godzin. Cudownie jest wiedzieć, że jak otworzysz drzwi, to bez względu na to jaki miałaś dzień na pewno ktoś powita cie z radością.
Sikorki dzióbały słoninkę. Są prześliczne - małe klejnociki.
Jest niesamowity księżyc.
Zamgliło się i przy tym mrozie (-18,5) jutro będzie pewnie wspaniała szadź...
Oba podwórkowe koty są bezpieczne w ciepłej kotłowni.
I jeszcze mogłabym wymieniać i wymieniać....
I to był kiepski dzień? Coś mi się zdawało, chyba ;) A przed mną jeszcze wieczór w ciepłym domu, z jakąś robótką, kubkiem pysznej herbatki i przy świecach...
"Czuć, że się żyje - oto istota szczęścia!,
że się żyje całą swą wytężoną jaźnią,
w każdym momencie i na każdym miejscu,
kiedykolwiek, gdziekolwiek byśmy się znaleźli."
Prentice Mulford
I przypomniała mi się "Pollyanna" :D To sztuka umieć się cieszyć z każdej chwili i znaleźć coś dobrego, pięknego nawet w kiepskim dniu....
I jeszcze mój ulubiony fragment z "Piosenki dla zapowietrzonego" Steda
"Cudownie jest:
Powietrze jest!
Dwie ręce mam,
Dwie nogi mam!"
Powietrze jest!
Dwie ręce mam,
Dwie nogi mam!"
No i spojrzałam na dzień dzisiejszy zupełnie inaczej :D
Po pierwsze piękne słońce i śnieg się skrzył aż miło - już nie pamiętam kiedy była taka piękna zima.
Po drugie widok 10, lecących prosto w Słońce, łabędzi w centrum wielkiego miasta nie zdarza się co dzień.
Po trzecie bażant który przeleciał przed naszym autem był cudowny. Jego pióra lśniły jak klejnoty!
Po powrocie do domu psy oszalały z radości jakby mnie rok nie było, a nie kilka godzin. Cudownie jest wiedzieć, że jak otworzysz drzwi, to bez względu na to jaki miałaś dzień na pewno ktoś powita cie z radością.
Sikorki dzióbały słoninkę. Są prześliczne - małe klejnociki.
Jest niesamowity księżyc.
Zamgliło się i przy tym mrozie (-18,5) jutro będzie pewnie wspaniała szadź...
Oba podwórkowe koty są bezpieczne w ciepłej kotłowni.
I jeszcze mogłabym wymieniać i wymieniać....
I to był kiepski dzień? Coś mi się zdawało, chyba ;) A przed mną jeszcze wieczór w ciepłym domu, z jakąś robótką, kubkiem pysznej herbatki i przy świecach...
niedziela, 4 stycznia 2009
Pruszy, pada, sypie, śnieży
sobota, 3 stycznia 2009
Podaj dalej
Na blogu Agi znalazłam zabawę -Podaj dalej. Bardzo mi się spodobała i poprawiała mi humor, kiepski z powodu choroby. A ucieszyłam się tym bardziej, że mój komentarz jest pierwszy. ;)
Oto zasady tej zabawy:
1. Potrzebny jest Twój własny blog.
2. Pierwsze 3 osoby, które umieszczą pod tym wpisem komentarz, otrzymają ode mnie mały, ręcznie robiony upominek, który wyślę w ciągu 365 dni.
3. Ty organizujesz taką samą zabawę u siebie i dajesz szansę kolejnym 3 osobom na prezent - od Ciebie
4.Każdy blogowicz może 3 razy uczestniczyć w takiej zabawie.
Zapraszam więc serdecznie. I już zaczynam myśleć co by tu zrobić dla 3 pierwszych osób :D
Oto zasady tej zabawy:
1. Potrzebny jest Twój własny blog.
2. Pierwsze 3 osoby, które umieszczą pod tym wpisem komentarz, otrzymają ode mnie mały, ręcznie robiony upominek, który wyślę w ciągu 365 dni.
3. Ty organizujesz taką samą zabawę u siebie i dajesz szansę kolejnym 3 osobom na prezent - od Ciebie
4.Każdy blogowicz może 3 razy uczestniczyć w takiej zabawie.
Zapraszam więc serdecznie. I już zaczynam myśleć co by tu zrobić dla 3 pierwszych osób :D
czwartek, 1 stycznia 2009
Noworoczne postanowienia i zakładki
Miałam w tym roku nie robić postanowień... Tyle już ich było i tyle niedotrzymanych.... Ale jednak uległam. I w tym roku postanowiłam bardziej "walczyć o swoje", realizować siebie nawet jeśli komuś się to nie podoba. Moje motto na ten rok "...Pokonam siebie/ udowodnię, że można lepiej" (Feel). No i mam zamiar zacząć zakładać ogród :D
A teraz zakładki. Pierwszą wydłubałam dziś.Na zdjęciu tego nie widać, ale ten srebrny papier jest prześwitujący, a że gwiazdki duże wycięte w obu warstwach wiśniowego papieru, to fajnie wygląda pod światło. Druga (pokazana z 2 stron) powstała w wieczór Wigilijny wraz z kilkoma innymi (pokażę je później). Dziś dostała dzyndzelek :D. To moje pierwsze zakładki. Na zdjęciach towarzyszy im mój urodzinowy kubek i "Wonja i pokój" :)
A teraz zakładki. Pierwszą wydłubałam dziś.Na zdjęciu tego nie widać, ale ten srebrny papier jest prześwitujący, a że gwiazdki duże wycięte w obu warstwach wiśniowego papieru, to fajnie wygląda pod światło. Druga (pokazana z 2 stron) powstała w wieczór Wigilijny wraz z kilkoma innymi (pokażę je później). Dziś dostała dzyndzelek :D. To moje pierwsze zakładki. Na zdjęciach towarzyszy im mój urodzinowy kubek i "Wonja i pokój" :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)