Mimo tego, że Święta tuż, tuż zupełnie nie czuję się świątecznie.... :( Zwalam to na okropną pogodę i zmęczenie....
Ale...jednak jakieś tam przygotowania czynię. Upiekłam piernik litewski wg przepisu podanego przez Dorotkę. Wprawdzie trochę się za bardzo przypiekł i musimy odkroić "skórki" (mój piekarnik jest bardzo stareńki i nie ma nawet tremometru, a uregulowanie płomienia jest nie lada sztuką ;) ), ale i tak jest pyszny.
No i mój M. namówił mnie na robienie kartek. W ramach poparcia swojego pomysłu namówił Mikołaja żeby obdarował mnie dziurkaczami, papierami itp. Poczciwy Święty spełnił prośbę. A oto moje pierwsze kartki :D
Joaś, muszę pochwalić je po raz kolejny, bo bardzo mi się podobają, a szczególnie 4 i 6.
OdpowiedzUsuńM miał świetny pomysł i dobrze, że Mikołaj spełnił prośbę ;)
Bardzo się cieszę :D. To dla mnie zupełna nowość :). Ale sprawia mi to dużo radochy.
OdpowiedzUsuńA M. wpadł na pomysł jak obejrzał karteczkę którą dostałam od Yvette :D