wtorek, 28 września 2010

Pocieszajka...

...u Aty

Cudna, prawda? Losowanie 14.10 :D Czyli jeszcze się załapałam. :D
A pocieszenie bardzo mi się przyda dziś... Napadł na mnie koci kontenerek i spsuł mi nogę. A ja tylko herbatkę chciałam sobie zrobić... Słysząc mój jęk bolesny Filipek przybiegł na pomoc. Wtuliłam więc twarz w miękkiego kota i poczekałam aż wróci mi ostrość widzenia. Potem na odsiecz przybył Pan Mąż z okładem z lodu. Jak na razie tylko troszkę spuchło.
Kilka fotek pierwszego ratownika ;)




Uświadomiłam sobie właśnie (z pewnym wstydem), że pokazuje Wam koty które do nas na michę przychodzą, a własnych osobistych chłopaków (poza Felkiem) Wam nie przedstawiłam. Dziewczyny owszem, a chłopaków nie... Oj co ze mnie za pańcia :0. Ale nadrobię to niebawem.

Pięknie Wam dziękuję za odwiedziny!
Odpowiadając na komentarze:
Ato! Nie chciałam Cie zawstydzić! Wręcz przeciwnie! Myślę, że Twój blog powinien być zapisywany jako recepta na chandrę :D
Bajko! Bo te misie takie słodkie... ;)
Zuzanno! Witam Cie serdecznie i dziękuję!
Alexo! dzięki za miłe słowa. A kciuki z pewnością się przydadzą.
Marysiu, Lejdik! Zapraszam na grzanki!

Coś mi się zdaje, że popadam w skrajności ;). Najpierw ponad miesiąc ciszy, a teraz codziennie post :D :D :D
Dużo uśmiechu Wam życzę mimo kiepskiej pogody i pozdrawiam cieplutko.

9 komentarzy:

  1. Dobra ta Twoja skrajność - znaczy w tę stronę ;-)
    Dziękuję, że bierzesz udział w mojej pocieszajce :-))
    Bardzo Ci współczuję bólu! Mam nadzieję, że z takim pocieszycielem noga przestanie szybko boleć...
    I dziękuję za tak miłe i ciepłe słowa pod moim adresem :-**

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasne, że te skrajności to jedynie z gatunku pozytywnych . Cieszę się, że możemy poznać Twoje Kotki- te bliższe i być może nieco dalsze , do miseczek przychodzące- choć mam teorię, że bardziej do Waszych ciepłych serc. Przykro mi, że taki wypadek się zdarzył. Czasem tak nieprzewidywalnie spada coś na głowę... A czasem niestety w dosłownym tego słowa znaczeniu. Oby szybko się zagoiło!
    Proszę wygłaskać ode mnie każdego kiciusia z osobna . Moc serdecznych uścisków dla Ciebie Moja Droga- dziękuję Ci bardzo za wizytę u nas . Aron podaje psią łapkę !

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasne, że te skrajności to jedynie z gatunku pozytywnych . Cieszę się, że możemy poznać Twoje Kotki- te bliższe i być może nieco dalsze , do miseczek przychodzące- choć mam teorię, że bardziej do Waszych ciepłych serc. Przykro mi, że taki wypadek się zdarzył. Czasem tak nieprzewidywalnie spada coś na głowę... A czasem niestety w dosłownym tego słowa znaczeniu. Oby szybko się zagoiło!
    Proszę wygłaskać ode mnie każdego kiciusia z osobna . Moc serdecznych uścisków dla Ciebie Moja Droga- dziękuję Ci bardzo za wizytę u nas . Aron podaje psią łapkę !

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnie zdjęcie pierwszego ratownika jest rewelacyjne!!!Bardzo mi sie podoba!
    Trzymaj się Joasiu!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Normalnie mogłaś się stać ofiarą własnego pragnienia;)))
    Zdrówka życzę i czekam na fotki kocurków;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że pomoc nadeszła szybko :)
    Słodki kociak, zresztą ja uwielbiam wszystkie :) Dziękuje za miły komentarz. Mebelki już prawie, prawie czekają tylko na.... skręcenie :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. witam;)Bardzo podoba mi się Twój blog:))) a w szczególności wrażenie zrobił na mnie opis wrzosowej polany z lewej strony postu "Późne sierpniowe popołudnie. Przez wysokie sosny..."Mam w związku z tym pytanie czy mogłabym umieścić ten tekst na swoim blogu w nowym poście z wrzosami w roli głównej? Oczywiście napisałabym skąd pochodzi ten tekst i zaprosiła do odwiedzin Twojego bloga;) Pozdrawiam - -Karina i zapraszam do mojego bloga " Chwila wytchnienia":)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uważaj Joasiu na siebie :*
    I zdecydowanie proszę o więcej kocich fotek. Sama nie mam jeszcze kotka, więc bardzo chętnie oglądam je u Was Drogie Bloggerki :)
    A pocieszajka bardzo fajna. Mam jakąś dziwną słabość do cieniowanych wyrobów ;)
    Buziak Kochana :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że do mnie zaglądasz i pozostawiasz ślad. :)