Leje i leje... Wody w rzekach niebezpiecznie dużo, a w zasadzie to obie Odra i Oława poza swoimi korytami... Moje obawy rosną z każdą godziną... Tym bardziej, że w górach nawałnice i w Czechach też pada :/ Wracają wspomnienia z 97 roku. Układanie worków na wałach, robienie zapasów żywności...
No ale świeczki miałam Wam pokazać. Zrobiłam je jeszcze przed festynem, jak wiele innych prac, ale jakoś nie było kiedy pokazać. Teraz po kawałeczku postaram sie to nadrobić ;)
Trzymam kciuki aby nie było powtórki z..
OdpowiedzUsuńŚwieczki śliczne!
Pozdrawiam serdecznie!
Piękne świeczuszki!
OdpowiedzUsuńJa również trzymam kciuki za to, że by w końcu przestało padać i rzeki wróciły do swoich koryt. Pozdrawiam.
Nie będzie powtórki !!!
OdpowiedzUsuńWierzę w to...
pamiętam tamten czas...
A swoja droga mówię dziś do męża ze kurna w takim Lipnie powinno lać i lać...może by ludzie spokornieli a nie znów tych dobrych na południu Polski doświadczają te okropności.
Musi być dobrze....
Śliczne świeczuszki :) Ja mam nadzieję,że powtórki nie będzie.Będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco
Świeczuszki są tak pogodne i pozytywne, że niewątpliwie odgonią wszystkie czarne i złowrogie chmury :-))
OdpowiedzUsuńBędzie ok!!
Świeczki wyszły śliczne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niech już ta pogoda znormalnieje i przestanie wszystkich straszyć .. a świeczki śliczne - wiosenne . Pozdrawiam cieplutko z morską bryzą w tle :)
OdpowiedzUsuńbomba świeczuszki:)))) I już nigdy nie rób takich długich przerw w nadawaniu;D Całusy:****
OdpowiedzUsuń