Jutro nasze babskie święto, no i Wielkanoc się zbiża więc babka :). Wilgotna, aromatyczna, mocno bakaliowa, pyszna.
Zapraszam!
Przepis pochodzi z książeczki "Kuchnia żydowska" z serii "Z kuchennej półeczki"
Składniki:
1 łyżka suszonych drożdży (nie lubię suszonych więc robiłam na świeżych)
280g mąki
55g cukru
1/4 łyżeczki soli
150ml ciepłego mleka
3 lekko ubite jajka
4 łyżki masła lub dobrej margaryny
1 łyżeczka esencji waniliowej
1 łyżeczka esencji rumowej (opcjonalnie). Można je zastąpić aromatami do ciasta.
55g pokrojonych orzechów (włoskie, laskowe, migdały)
55g rodzynek - moczymy je przez 10 minut w wodzie i osuszamy (moczyłam w rumie)
55g kandyzowanej skórki pomarańczowej lub cytrynowej drobno posiekanej
płatki migdałowe i margaryna do formy
Jeśli używamy suchych drożdży mieszamy je z mąką, cukrem i solą, dodajemy mleko i zarabiamy. Jeśli mamy świeże drożdże rozcieramy je z łyzeczą cukru, a gdy ruszą mieszamy je z mlakiem i działamy tak samo. Stopniowo dodajemy jajka, masło oraz esencje. Wyrabiamy i przykryte ściereczką zostawiamy do wyrosnięcia na ok. godzinę aż podwoi objetość.
Formę do babek (dużą) smarujemu oficie tłuszczem i wysypujemy płatkami migdałów.
Do ciasta dajemy bakalie i wyrabiamy. Przekładamy je do formy i znów przykryte zostawiamy do wyrosnięcia na ok 45 min. lub do momentu kiedy ciasto niemal zrówna się z brzegiem formy.
Piekanik rozgrzewamy do 180 stopni i pieczemy ciasto ok. 30-40 minut. Zawsze sprawdzam patyczkiem czy jest już gotowe.
Teraz szykujemy syrop rumowy.
115 g cukru
125 ml wody
2 łyżki rumu lub esencji rumowej
W małym rondelku gotujemy wode, dodoajemy cukier i mieszamy aż się rozpuści. Gotujemy 3 minuty. Zdejmujemy z ognia i dajemy rum.
Gorące ciasto (w formie!) nakłuwamy wielkokrotnie szpikulcem (polecam patyczek do szaszłyków) i skarpiamy syropem aż do jego wsiąkniecia. Chwilkę to zabiera, ale warto. Nie wyciagamy od razu tylko studzimy w formie.
Natępnym razem dam chyba miej cukru do syropu i zastanamiam się nad zastapieniem wody sokiem z pomarańczy. Co o tym myslicie?
Smacznego! :)
Wczczoraj zaczęłam wiosenne porządki i w ramach przywracania sprawności ręce grabiłam liście. Chyba się ogólnie zastałam, bo jakaś z lekka obolała jestem ;).Synuś śmigał obok na biegaczu, pierwszy raz na podwórku. Zastanawiałam się czy uda mi się coś podziałać przy Nim, ale okazuje sę, że wspłpraca kwitnie :). Małe grabki też poszly w ruch i "Pomagam mamie" :D. Dziś będziemy dalej działać.
Właśnie zaczęło się słonko przebijać przez chmury :). Cudownego weekendu Wam życzę!
Tak czuje , ze jest przepyszna,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiecz i zajadaj :)
UsuńMiałam nie piec nic na niedzielę ale wszędzie mnie kuszą zdjęcia Waszych wypieków.
OdpowiedzUsuńDzisiaj jeszcze odpuściłam porządki
Pozdrawiam
:)
UsuńOj ale mi zapachniało - w następnym tygodniu wezmę się do pieczenia ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńI jak efekty pieczenia?
UsuńMniam!
OdpowiedzUsuńZ babką to ja mam jakoś dziwnie, bo na pierwszy rzut oka zawsze mi się wydaje, że będzie niedobra. Kojarzy mi się z czymś suchym i w ogóle ble. Ale potem, smaruję ją masłem i popijam dużą ilością kakao i wiesz co? Ja ją kocham! Być może my kobiety jesteśmy troszkę jak te babki.. na pierwszy rzut oka wyglądamy na "zimne", ale w odpowiednim towarzystwie jesteśmy cudowne! Spóźnione ale wszystkiego co najlepsze!
pozdrawiam serdecznie:)
Grunt to odpowiednie towarzystwo Izuś :)
Usuń