Witam po długiej przerwie. Może tym razem uda mi się wrócić na dobre do blogowania? Oby!
Stęskniłam się za Waszymi cudnościami i choć czasem wpadałam tu i tam to nie zostawiałam po sobie śladu.
Ciekawe czy ktoś jeszcze o mnie pamięta? ;)
Jakiś czas temu odkładając brudna łyżeczkę spostrzegłam na niej...
... serduszko. Samo się zrobiło. Pobiegłam więc po aparat :) I teraz dzielę się nim z Wami. Ot drobiazg, pewnie przypadek całkowity, a jak miło :).
Ostatnio nie mam za wiele czasu na dłubanie. Ale coś tam działam.
Każdą wolną chwilę poświęcam na wykończenie obrusa, który robię na zamówienie przyjaciółki. Ma być prezentem ślubnym. Czasu mam niewiele, bo ślub już w maju i niby niewiele do końca. Ale że obrus okrągły więc z każdy kolejny rząd dłuższy i dłuższy.
Mam do pokazania troszkę starszych prac.
Zacznę od kompletu który robiłam jeszcze w zimie na bal charytatywny, na aukcje dla dzieci z RDD.
Kolczyki które wpadły w oko moje siostrze i już je nosi ;)
Gdyby ktoś z Was miał ochotę się wybrać na fajną imprezę w sobotę to zapraszam do Oleśnicy Małej na "Mit i historię". Będzie wykład, koncert i przedstawienie. Będę tam ze swoimi pracami i moi przyjaciele z ceramiką.
Serdeczności przesyłam.
Ja ciebie pamiętam, kochana. Na szczęście mamy częstszy kontakt, więc wszystko wiem :) To serducho jest niesamowite! A pierwszy komplet biżu niezwykle elegancki.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Madziu. :)
OdpowiedzUsuńPamiętamy, pamiętamy. A serduszko na lyżce śliczne!
OdpowiedzUsuńDzięki Dorotko!
UsuńJak dobrze, że się odezwałaś :-)
OdpowiedzUsuńDobrym ludziom, to nawet na brudnych sztućcach serca wyrastają :-)))
A biżuteria - piękna!
Dzięki Atuś! Twój komentarz do łyżeczki CUDNY! Gęba mi się śmieje :D
Usuńbardzo lubię tutaj zaglądać, pisz dalej, takie ciepło zawsze bije z Twoich postów:)
OdpowiedzUsuńserduszko - piękne! jak je zobaczyłam to w pierwszej chwili pomyślałam "jak Ona to zrobiła?!" ;D
pozdrawiam cieplutko
Aleksandra
Dziękuję serdecznie za ciwepłe słowa Olu :) I zaraszam do dalszego zaglądania :)
OdpowiedzUsuń