niedziela, 21 lutego 2010

Nie lubię krochmalić....

No nie lubię i już. Jakoś nie mogę utrafić z proporcjami. Albo sztywne, że pokaleczyć się można, albo za miękkie... Raptem kilka razy udało mi się trafić. Może macie jakieś wypróbowane proporcje? To ja bardzo poproszę o podzielenie się ze mną tą wiedzą. :D
Z racji tegoż "nielubienia" ileś moich gotowych robótek leży i czeka na zmiłowanie. Ostatnio zrobiłam sobie tablicę do blokowania dziergadełek. O taką, o:

Wcześniej krochmaliłam, suszyłam, zwilżałam i formowałam prasując. Niby ok, ale...
Z drugiej strony wbijanie szpilek w styropian nie jest jakoś szczególnie porywającym zajęciem ;D
Ale jak już się nawbijałam to się pochwalę. Choć i tak przy foceniu zapomniałam o 2 serwetkach, bo już są w użyciu. A w zasadzie dopiero, bo zrobiłam je w lecie ;) To te dwie takie same na dole tablicy rozpięte.




No i jeszcze śnieżynki. Wydziergane jeszcze przed Bożym Narodzeniem z wzorków które przysłała mi Olla. Jeszcze raz Ci serdecznie dziękuję :D


Wiem, wiem... Wszyscy mamy dość zimy. Jako, że u mnie roztopy, piękne pogoda i ptaszki ćwierkają o wiośnie więc chyba wydziergane niedawno przywoływacze wiosny działają ;)


Odpowiadając na komentarze:
Marysiu! Dziękuję :D
Jednoskrzydła Po raz kolejny się okazuje, że myślimy tak samo :D Dziękuję Ci za te mądre słowa. Jakbyś się wybierała w Sudety to służę przewodnicko .
Ata Góry z dołu lepiej widać ;)
Chimerko Szkoda, że obrzydzono Ci górskie wędrówki... Może kiedyś się to zmieni. A wspinaczka to wspaniała sprawa!

Dziękuję wszystkim za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie.

13 komentarzy:

  1. Serwetki istne cudo!!!
    Patrzę i patrzę i oczu oderwać od nich nie mogę:)
    Zazdroszczę takich umiejętności, bo ja na szydełku to tylko słupki i półsłupki potrafię:D

    OdpowiedzUsuń
  2. ale żeś dała czadu z tymi serwetkami,
    Widzisz, ja krochmaliłam dwa razy, i dwa razy wyszło na sztywno, zupełnie nie mam do tego "nosa"...
    ale motylkami przywołałaś wiosenkę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moze to i nienajprzyjemniejsza rzecz ale metoda sprawdzona i rzeczy wygladaja lepiej niz po pasowaniu
    A serwetki cudne

    OdpowiedzUsuń
  4. Joasiu, fantastyczne są Twoje szydełkowe cuda! Ja niestety tak nie potrafię - nad czym ubolewam niezmiernie... A Tobie zazdroszczę, tak pozytywnie, talentu :)
    Najbardziej podobają mi się te pomarańczowe (druga naj!) - świetnie mieszają się kolory. Nawet nie pytam, w jaki sposób uzyskuje się taki efekt - dla mnie to czarna magia ;)Krochmalenie, co to jest??? :P Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Serwetki cudne! :D
    szczególnie motylki mi przypadły do gustu ;)
    Podziwiam i również zazdroszczę takich zdolności :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczności stworzyłaś! A te motylki:)))Czuć zbliżającą się wiosnę.
    pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet Twoje śliczne serwetki i motylki mają barwy wiosenne. Podziwiam i zazdroszczę umiejętności szydełkowych. Moje zatrzymały się na prostych słupkach i półsłupkach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. super te motylki.
    ja usztywnialam jakims specyfikiem krochmalopodobnym z butelki. nierozcienczonym. ale to gwiazdki wiec musialy byc sztywne. ale jakby troche rozcienczyc to pewnie do serwetek byloby dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podoba mi się patencik z tablicą!! Mam 3 serwetki na krzyż, ale co się napocę przy tym krochmaleniu, a później przy prasowaniu, to...teraz będę wiedzieć jak sobie ułatwić pracę!:)Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  10. Motylki mnie normalnie powaliły!Cudne są!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakie śliczne te Twoje dzierganki :)
    Może spróbuj gotowy krochmal.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Asieńko,ależ cudne są te Twoje serwetki,i te z przenikającymi się pomarańczowymi odcieniami, i te "zwykłe",a już śnieżynki i motylki to prawdziwe arcydziełka...jak ja bym chciała tak umieć...jejjjjj...
    buziaczki,Anita

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że do mnie zaglądasz i pozostawiasz ślad. :)