Pamiętacie, że jakiś czas temu zapraszałam Was na festyn do Marcinkowic. Na tymże festynie podszedł do mnie miły Pan i w trakcie oglądania moich prac zaczęliśmy rozmawiać. Pana zainteresowały klamry do włosów na prezent dla żony. W międzyczasie dowiedziałam się, że Państwo hodują świnki morskie, które darzę wielkim sentymentem, bo sami mieliśmy te przemiłe zwierzątka (chętnie bym miała i teraz, ale przy tej ilości kotów obawiałabym się o życie świneczek). I w pewnym momencie Pan zapytał czy mogłabym coś zrobić na zamówienie. Jasne, że tak!
I zobaczcie co zrobiłam.
Pierwsza ręcznie malowana (moja pierwsza w życiu świnka morska ;) ) na podstawie fotki ulubionej świnki Pani.
Tym pycholkom nie byłam się w stanie oprzeć.
Pan też nie i mimo, że zamawiał jedną klamrę, wziął obie ;).
Na zdjęciach sa większe niż w rzeczywistoci. Klamry mają ok. 10,5 x 5,5 cm.
Działaliśmy w pełnej konspiracji, czasu było mało, bo zaledwie kilka dni do rocznicy ślubu, ale zdążyłam i niespodzianka w 100% się udała :). Fajnie mieć pomysłowego mężą, prawda?
Znów mnie tu mało, ale tak się jakoś ostatnio układa, że co się jakoś ogarnę, ułożę, to znów coś się zmienia i trzeba wszystko układać na nowo... Tak jest i tym razem. Mam nadzieję, że teraz kiedy wieczory są coraz dłuższe, a dni coraz chłodniejsze, a co za tym idzie nie spędzamy ich już z synkiem w wiekszej części na dworze, uda mi się więcej bywać u Was i częściej pisać u siebie.
Słoneczka Wam życzę :)
Zrobiłaś piękne rzeczy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziekuję :)
UsuńBardzo ładne klamry, a najważniejsze, że się podobały zamawiającemu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję. Najważniejsze, że spodobały się Jego żonie i prezent jest udany :)
UsuńBardzo fajne:)))podałam Ci linka do przepisów pod Twoim komentarzem:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziekuję, zaraz zajrzę :)
Usuńswietny pomysl i swietny mezczyzna, ktory wymyslil dla swej zony taki niesamowity prezent a TY go wykonalas, gratulacje, niech zyja swineczki,pa,
OdpowiedzUsuńPomysł Pana był powalający. Dla mnie wyzwanie, ale fajnie mi sie pracowało :)
UsuńDziekuje tez za komentarz, postanowilam dziewczynom z Kozienic,nie tylko pomagac finansowow, ale wziac jednego psiaka do siebie na stale, a Groszek jest kochany, bardzo dobry i pogodny psiak obecnie mam dwa psiaku, wiecej na razie nie bedzie bo mieszkac w bloku,pozdziwiam WAS z kotkami,pozdrawiam cieplo,ania
OdpowiedzUsuńGdyby mogła to zabrałabym wszystkie biedy ze schroniska, ale niestety sie nie da... U mnie same znajdki są: psy jeden z Fundacji Skrzydlaty Pies, sunia z oławskiego schroniska, a koty wiadomo...
Usuń