Cóż mogłam uczynić widząc taką minkę kociaczka?
Nic tylko podarować mu dużo kłębuszków czerwonej włóczki żeby miał się czym bawić ;)
Namalowałam je więc z przyjemnością.
Wpadam na chwilkę tylko, bo roboty mam sporo. A że od wczoraj pogoda nie zachęca do spacerów więc działam.
Słonecza życzę :)
czwartek, 23 października 2014
czwartek, 16 października 2014
Bardzo nietypowa prośba :)
Pamiętacie, że jakiś czas temu zapraszałam Was na festyn do Marcinkowic. Na tymże festynie podszedł do mnie miły Pan i w trakcie oglądania moich prac zaczęliśmy rozmawiać. Pana zainteresowały klamry do włosów na prezent dla żony. W międzyczasie dowiedziałam się, że Państwo hodują świnki morskie, które darzę wielkim sentymentem, bo sami mieliśmy te przemiłe zwierzątka (chętnie bym miała i teraz, ale przy tej ilości kotów obawiałabym się o życie świneczek). I w pewnym momencie Pan zapytał czy mogłabym coś zrobić na zamówienie. Jasne, że tak!
I zobaczcie co zrobiłam.
Pierwsza ręcznie malowana (moja pierwsza w życiu świnka morska ;) ) na podstawie fotki ulubionej świnki Pani.
Tym pycholkom nie byłam się w stanie oprzeć.
Pan też nie i mimo, że zamawiał jedną klamrę, wziął obie ;).
Na zdjęciach sa większe niż w rzeczywistoci. Klamry mają ok. 10,5 x 5,5 cm.
Działaliśmy w pełnej konspiracji, czasu było mało, bo zaledwie kilka dni do rocznicy ślubu, ale zdążyłam i niespodzianka w 100% się udała :). Fajnie mieć pomysłowego mężą, prawda?
Znów mnie tu mało, ale tak się jakoś ostatnio układa, że co się jakoś ogarnę, ułożę, to znów coś się zmienia i trzeba wszystko układać na nowo... Tak jest i tym razem. Mam nadzieję, że teraz kiedy wieczory są coraz dłuższe, a dni coraz chłodniejsze, a co za tym idzie nie spędzamy ich już z synkiem w wiekszej części na dworze, uda mi się więcej bywać u Was i częściej pisać u siebie.
Słoneczka Wam życzę :)
I zobaczcie co zrobiłam.
Pierwsza ręcznie malowana (moja pierwsza w życiu świnka morska ;) ) na podstawie fotki ulubionej świnki Pani.
Tym pycholkom nie byłam się w stanie oprzeć.
Pan też nie i mimo, że zamawiał jedną klamrę, wziął obie ;).
Na zdjęciach sa większe niż w rzeczywistoci. Klamry mają ok. 10,5 x 5,5 cm.
Działaliśmy w pełnej konspiracji, czasu było mało, bo zaledwie kilka dni do rocznicy ślubu, ale zdążyłam i niespodzianka w 100% się udała :). Fajnie mieć pomysłowego mężą, prawda?
Znów mnie tu mało, ale tak się jakoś ostatnio układa, że co się jakoś ogarnę, ułożę, to znów coś się zmienia i trzeba wszystko układać na nowo... Tak jest i tym razem. Mam nadzieję, że teraz kiedy wieczory są coraz dłuższe, a dni coraz chłodniejsze, a co za tym idzie nie spędzamy ich już z synkiem w wiekszej części na dworze, uda mi się więcej bywać u Was i częściej pisać u siebie.
Słoneczka Wam życzę :)
Etykiety:
decoupage,
osobiście,
ręcznie malowane
wtorek, 7 października 2014
Creative Blog Tour na Wrzosowo
Spóźniony mój wpis, bo powinien byc wczoraj. Ale wczorajszy dzień zleciał sama nie wiem kidy. Tyle było do załatwienia, zrobienia...
Ale do rzeczy. Zaproszenie dostałam od uroczej Inki z Klonowej, z którą, jak Ona sama pisze, znamy się ho, ho. Tak zaczęłam się zastanawiać czy kiedykolwiek spotkałyśmy się w realu? I nie wiem, naprawdę. Ale w niczym to nie ujmuje mojej sympatii dla Ink i podziwu dla jej pięknych prac :)
Wrcacając jednak do pytań.
1. Nad czym obecnie pracuję?
Ha! Bardzo trudne pytanie. Ale głównie nad opanowaniem rozlicznych obowiązków, dwulatka, kociej i psiej ferajny. W tym wszystkim próbuję wyłuskać choć kilka chwil na to co mi bliskie czyli dłubanie lub działania kulinarne.
W tej chwili "na warsztacie" kilka rzeczy decoupagowych i stencilowych
oraz szydełkowa serwtka jesienną dla mnie.
Malutko jej na razie bo tyle co zaczęłam i robię dosłownie po kilka okienek z "dopadki".
2. Czym moja praca różni się od innych (w tej branży)?
Ale której ;)? Troszkę się różnych technik u mnie przewija przez ręce.
Złośliwy chochlik w mojej głowie podpowiada, że w każdej zdejmuję kocie kudły ;).
A tak poważnie, to nie wiem... Naprawdę.
3. Dlaczego pisze blog o tym co robię i tworzę?
Bo lubię :). No i miło jest wiedzieć, że komuś podoba sie to co robię, albo przeczytać mądre rady co można było zrobić lepiej.
Fajnie jest tez dzielić się z innymi tym co mi bliskie, może kogoś zainspierować, dodac odwagi żeby sam spróbował.
4. Jak się odbywa mój proces tworzenia?
A to zależy co robię. Jak wymyślam nowy przepis, to często idę na żywioł.
Jak robię coś w technice decoupage to jest bałagan i ścinki serwetek, farby, pędzle wszystko w ruchu. Czasem długo wybieram, nie mogę się zdecydować, zmieniam plany, koncepcje. A czase spojrzę na jakiś motyw i od razu mam w głowie jak praca powinna wyglądać.
Jak robię biżuterie, to jest podobnie. Czasem długie wybory, a czasem od pierwszego spojrzenia na koraliki wiem czego chcę.
Jak dłubię coś szydełkowgo czy na drutach, to wystarczy kłębek druty lub szydełko i ewentualnie wzór. I koniecznie wygodne siedzisko ;).
I to by było na tyle o mnie :).
Do zabawy chiałam zaprosić Jagodziankę (mam nadziele, że mimo zaziębień i remontu da radę :) ) i Atę.
Serdeczności :D
Ale do rzeczy. Zaproszenie dostałam od uroczej Inki z Klonowej, z którą, jak Ona sama pisze, znamy się ho, ho. Tak zaczęłam się zastanawiać czy kiedykolwiek spotkałyśmy się w realu? I nie wiem, naprawdę. Ale w niczym to nie ujmuje mojej sympatii dla Ink i podziwu dla jej pięknych prac :)
Wrcacając jednak do pytań.
1. Nad czym obecnie pracuję?
Ha! Bardzo trudne pytanie. Ale głównie nad opanowaniem rozlicznych obowiązków, dwulatka, kociej i psiej ferajny. W tym wszystkim próbuję wyłuskać choć kilka chwil na to co mi bliskie czyli dłubanie lub działania kulinarne.
W tej chwili "na warsztacie" kilka rzeczy decoupagowych i stencilowych
oraz szydełkowa serwtka jesienną dla mnie.
Malutko jej na razie bo tyle co zaczęłam i robię dosłownie po kilka okienek z "dopadki".
2. Czym moja praca różni się od innych (w tej branży)?
Ale której ;)? Troszkę się różnych technik u mnie przewija przez ręce.
Złośliwy chochlik w mojej głowie podpowiada, że w każdej zdejmuję kocie kudły ;).
A tak poważnie, to nie wiem... Naprawdę.
3. Dlaczego pisze blog o tym co robię i tworzę?
Bo lubię :). No i miło jest wiedzieć, że komuś podoba sie to co robię, albo przeczytać mądre rady co można było zrobić lepiej.
Fajnie jest tez dzielić się z innymi tym co mi bliskie, może kogoś zainspierować, dodac odwagi żeby sam spróbował.
4. Jak się odbywa mój proces tworzenia?
A to zależy co robię. Jak wymyślam nowy przepis, to często idę na żywioł.
Jak robię coś w technice decoupage to jest bałagan i ścinki serwetek, farby, pędzle wszystko w ruchu. Czasem długo wybieram, nie mogę się zdecydować, zmieniam plany, koncepcje. A czase spojrzę na jakiś motyw i od razu mam w głowie jak praca powinna wyglądać.
Jak robię biżuterie, to jest podobnie. Czasem długie wybory, a czasem od pierwszego spojrzenia na koraliki wiem czego chcę.
Jak dłubię coś szydełkowgo czy na drutach, to wystarczy kłębek druty lub szydełko i ewentualnie wzór. I koniecznie wygodne siedzisko ;).
I to by było na tyle o mnie :).
Do zabawy chiałam zaprosić Jagodziankę (mam nadziele, że mimo zaziębień i remontu da radę :) ) i Atę.
Serdeczności :D
Subskrybuj:
Posty (Atom)