Czas pędzi jak oszalały. Luty minął jak z bicza strzelił. Dużo miałam pracy, ale ostatnio (muszę się pochwalić)moja organizacja czasu bardzo się poprawiła. Niestety jeszcze nie nadrobiłam wszystkich zaległości, więc czasu mam niewiele. Na dodatek jakiś chochlik nie pozwalał mi na zostawianie komentarzy na Waszych blogach ;(.
Na razie robótkowo ciągle szydełko na tapecie. Komplet serwetek już dawno skończony, teraz powstaje ruda serweta.
Chciałam Wam pokazać broszki zrobione... hymm chyba jesienią :O
Różyczki.
Koronkowa
I satynowa
Z koralikami
Satynowa
I 2 koronkowe.
Z czerwonymi koralikami była dość pracochłonna, ale fajnie się prezentuje.
I całkiem prosta.
Kociarnia czuje wiosnę i coraz chętniej wyrwa się z domu na wędrówki po ogrodzie. A wczoraj wróciły do nas szpaki i buszują razem z sikorami, ziębami, wróblami i kosami w karmniku.
Pięknie Wam dziękuję za miłe słowa. Mam nadzieje, że niedługo chochlik mnie opuści i będę mogła zostawiać u Was komentarze.
Pięknej niedzieli Wam życzę i udanego tygodnia! Pozdrawiam serdecznie.
Broszki wyglądają pięknie, a szpaki zaglądają już też na ogródek rodziców męża, więc to chyba już naprawdę znak, że wiosna wraca :)
OdpowiedzUsuńwspaniałości :)
OdpowiedzUsuńSzpaki?? No coś Ty? "Moje" jeszcze nie wróciły :-(
OdpowiedzUsuńBroszki super! Najbardziej podoba mi się ta cała czarna z satyny, bez ozdób.
śliczna kolekcja:)))) Ściskam Wrzosiczku mocno:*
OdpowiedzUsuń