
Cudna, prawda? Losowanie 14.10 :D Czyli jeszcze się załapałam. :D
A pocieszenie bardzo mi się przyda dziś... Napadł na mnie koci kontenerek i spsuł mi nogę. A ja tylko herbatkę chciałam sobie zrobić... Słysząc mój jęk bolesny Filipek przybiegł na pomoc. Wtuliłam więc twarz w miękkiego kota i poczekałam aż wróci mi ostrość widzenia. Potem na odsiecz przybył Pan Mąż z okładem z lodu. Jak na razie tylko troszkę spuchło.
Kilka fotek pierwszego ratownika ;)



Uświadomiłam sobie właśnie (z pewnym wstydem), że pokazuje Wam koty które do nas na michę przychodzą, a własnych osobistych chłopaków (poza Felkiem) Wam nie przedstawiłam. Dziewczyny owszem, a chłopaków nie... Oj co ze mnie za pańcia :0. Ale nadrobię to niebawem.
Pięknie Wam dziękuję za odwiedziny!
Odpowiadając na komentarze:
Ato! Nie chciałam Cie zawstydzić! Wręcz przeciwnie! Myślę, że Twój blog powinien być zapisywany jako recepta na chandrę :D
Bajko! Bo te misie takie słodkie... ;)
Zuzanno! Witam Cie serdecznie i dziękuję!
Alexo! dzięki za miłe słowa. A kciuki z pewnością się przydadzą.
Marysiu, Lejdik! Zapraszam na grzanki!
Coś mi się zdaje, że popadam w skrajności ;). Najpierw ponad miesiąc ciszy, a teraz codziennie post :D :D :D
Dużo uśmiechu Wam życzę mimo kiepskiej pogody i pozdrawiam cieplutko.