sobota, 14 sierpnia 2010

Relacja z kulinarnego weekendu ;D

Tak jak obiecałam w środę pochwalę się co robiłam w zeszły weekend.
Padało. Domek miałam wysprzątany jeszcze w piątek więc mogłam poszaleć w kuchni. Lubię takie dni kiedy pada deszcz, w domu jest przytulnie i pachnie czymś dobrym.
Zaczęłam od zasypania przyprawami boczku, który piekłam w niedzielę.
Potem poszła w ruch stolnica i wałek :D

Ponieważ mój mąż zgłosił zapotrzebowanie na kruche ciastka, więc upiekłam ich trochę.
Kwiatuszki z galaretką porzeczkową.

I klasyczne kruche z cukrem (mieszam zwykły kryształ z cukrem waniliowym).

Wypróbowałam nowy przepis, ale nie jestem z niego do końca zadowolona więc go nie podaję.
Ja natomiast miałam ochotę wypróbować przepis na paluszki, który znalazłam w świeżo zakupionej gazetce kulinarnej pt. "Przyślij Przepis" - bardzo lubię te gazetki.

4 szklanki mąki
2 jajka
5dkg drożdży
1/2 szkl. śmietany 12%
25 dkg margaryny
sól, pieprz, łyżeczka cukru
Jajko do posmarowania.
Z podanych składników robimy ciasto. Robiłam je trochę inaczej niż w przepisie. Roztarłam drożdże z cukrem i rozpuściłam w śmietanie i z margaryną dodałam do mąki wymieszanej z solą i pieprzem (dość mocno doprawiłam). Wyrobiłam ciasto, rozwałkowywałam porcjami smarowałam jajkiem kroiłam w paluszki i obsypywałam dodatkami. W pierwotnym przepisie jako dodatki podane są tylko mak i słonecznik. Musiałam poeksperymentować więc w ruch poszedł kminek, sezam i tarty żółty ser. Piekłam na blaszkach wyłożonych papierem.

Kiedy zabierałam się do pieczenia jeszcze nie wiedziałam nic o tragedii rozgrywającej się w Bogatyni. Zawsze się przejmują gdy słyszę o takich kataklizmach, a tym razem dotknęło mnie to jeszcze bardziej, bo zalało 200-letni dom Mamy mojej przyjaciółki. Na szczęście domownikom nic się nie stało i dom wytrzymał. Oczywiście jest do remontu...

W niedzielę piekłam boczek w piwie.
Płat boczku zasypałam w sobotę solą, przyprawą do mięsa pieczonego i czosnkiem. W niedzielę zwinęłam go w rulon, obwiązałam nitką, obsmażyłam z każdej strony i podlawszy piwem wstawiłam do piekarnika. W czasie pieczenia obróciłam go ze 2 razy i dolewałam piwa. Poszło go trochę więcej niż szklanka. Do garnka w którym piekłam boczek dałam tłuszcz ze obsmażania, listek laurowy i kilka kulek jałowca (lekko rozgniotłam je w palcach-lepiej oddają aromat). Piekłam do miękkości czyli ok.1,5h.

Zrobiłam błąd i za wcześnie rozcięłam nici. Niestety rozwinął się cokolwiek, ale na szczęście smaku mu to nie zmieniło ;)
A żeby do boczku było świeże pieczywo zrobiłam bułki, bo chleba nam się piec nie chciało ;). Z reszta domowy chleb mamy codziennie, a bułki robię raz na jakiś czas.


Właśnie przed chwila wjechała do pieca blaszka z bułkami na jutro :D

Odpowiadając na komentarze:
Piękne prezenty, prawda? Cieszę się, że i Wam się podobają :D
Aagoo! Masz rację było bardzo fajnie. Do Kłodzka mam ok 100km, do Lądka jeszcze dalej, ale cały Dolny Śląsk jest piękny.
Anitko, Amme - widoki to jest to! Potem jak człowiek zalatany, to warto się na moment zatrzymać, zamknąć oczy i... przenieść się w takie kojące miejsce choć
myślami.
Aniu!Masz 100% rację :D
Yrso! Oby Twoje przewidywania co do klamer się sprawdziły. Cieszę się, że Ci się moje okolice podobają.
Zapraszam wszystkich na Dolny Śląsk i w Sudety. Służę też radą gdzie i co zobaczyć.

Życzę Wszystkim pięknej Świątecznej niedzieli. Zawsze bardzo lubiłam święto Matki Boskiej Zielnej, a od kilku lat jest jeszcze bliższe mojemu sercu, bo to w tym dniu ślubowaliśmy miłość, wierność... :D

14 komentarzy:

  1. mniam, ale pyszności, aż ślinka leci

    OdpowiedzUsuń
  2. ojej, aż mi zaburczało , jakie piękne pychotki upichciłaś!, niam, niam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale apetycznie!
    Aż natychmiast chce się jeść;-)
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepis na boczek kopiuję i wykorzystam na pewno!!! Mam jeszcze pytanie o paluszki z ziarnami- czy wyszły miękkie czy raczej twarde??Raz robiłam podobne ale były twarde na kość juz po jakiś 2 godz od wyjęcia z piekarnika więc się zraziłam do takowych, a te Twoje kuszą;))
    Wszystkiego dobrego z okazji Waszej rocznicy, pochwal się prezentem od męża, bo co on dostał od Ciebie- już wiemy...za taki boczek każdy facet oddaje chyba całą pensję i pół majątku;)))
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko jedyna!!!!Ile smakołyków!!
    Ciacha nieziemskie! Za póżno przeczytałam Twój przepis na boczuś, bo akurat dzisiaj piekłam ale tak normalnie.A ten na piwie-intrygujący..
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. Same pyszności:) Chętnie zjadłoby się te smakolyki! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Joasiu-jeszcze raz-moc miłości i szczęścia dla Was

    ja normalnie powinnam zablokować sobie wejście na Twojego bloga...Boziu Kochany-ja na diecie a tu takie pyszności-mój ukochany boczuś,pyszniutkie ciasteczka i jeszcze takie ładne-kwiatuszki...Ty to jesteś skarb prawdziwy dla swojego męża, pomijając wszystkie inne Twe znakomite przymioty,ale ten talent kulinarny...
    pozdrawiam
    Anita

    OdpowiedzUsuń
  8. Yyyyyy!!!
    O matulu!! Jak tu smacznie!! Aż mi soki żołądkowe zabuzowały!!

    OdpowiedzUsuń
  9. No i wszystkiego najlepszego dla Was, bo z wrażenia zapomniałam napisać :-))

    OdpowiedzUsuń
  10. tyyyle pyszności !!! a ja znowu się odchudzam, dostałam slinotoku...

    OdpowiedzUsuń
  11. Droga Joanno, odwiedziliśmy z mężem w tym roku Dolny Śląsk. Wybraliśmy się na "Kropkę" - festiwal Piosenki Turystycznej do Głuchołaz, połaziliśmy po górach /Śnieżnik, Góry Stołowe, Praded w Czechach/. Szkoda, że były to tylko 3 dni, jestem zauroczona tymi miasteczkami-perełkami, Sudetami i w przyszłym roku chcemy to powtórzyć. Macie tam pięknie
    pozdrawiam serdecznie Maria z Pogórza Przemyskiego

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystkiego dobrego i dużo miłości życzę. Mnie też ślinka pociekła no i ten boczek na piwie na pewno uczynię w najbliższym czasie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojej... Nie dość, że piękne są Twoje wyroby to pyszne na mur beton :) Mam nadzieję, że kiedyś spróbuję :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że do mnie zaglądasz i pozostawiasz ślad. :)