sobota, 1 maja 2010

Wydziergane

No i zaczął się długo wyczekiwany weekend majowy. Mam szczytne postanowienie odpocząć, ale już czuję, że mnie nosi... Czyżbym nie umiała już usiedzieć spokojnie w miejscu?! ;D Na to wygląda. Zobaczymy co będzie.
Na razie pokażę Wam dzierganki robione jak nic innego robić się nie dało, bo gipsowy kurz, mimo wszelkich stawianych mu przeszkód, był wszechobecny.

Firaneczki mini do pokoju w którym kończymy remont.



I całkiem spora serweta (ok. 90cm średnicy) z tulipanami.



Może nie wyglądają najlepiej, bo nie miałam jej gdzie napiąć, więc tylko wykrochmaliłam i rozprasowałam.Mam pewien pomysł na wykonanie dużej tablicy do napinanie robótek i mój kochany mąż powiedział, że takową mi zrobi :D Już nie mogę się doczekać. Wreszcie będę miała gdzie napinać szale, duże serwety, firaneczki :D

Wydziergałam jeszcze jedna serwetkę wiosenną, ale dopiero w czasie prasowania zauważyłam, że się 2 razy pomyliłam... :( Na szczęście musiałam spruć tylko kilka ostatnich rzędów i właśnie ją poprawiam, więc pewnie niedługo będę mogła pokazać.

Odpowiadając na komentarze.
Bardzo dziękuję za tyle słów uznania. Lejecie miód na moje serce :D
Jagno, Sylvio! Witajcie! Ślicznie u Was, bo zaglądałam :D
Jagno, Aleksandro! Kolory zostały dobrane do wystroju kuchni nowej właścicielki.
Ivonn, Yvette! Oj nawycinałam się, nawycinałam... I jeszcze zielenią obmalowywałam motyw.
Alexo, Julio! Faktycznie komplet kosztował trochę pracy, ale jestem zadowolona z efektu. Choć raz wizja zgadza się z wykonaniem ;)
Stereo! Też mnie korciło, ale jakoś się powstrzymałam ;)
Anitko! Serwetki też wolę ecru, co widać powyżej. Ale zamówienie było takie, a nie inne...
Jagno,Ivonn, Yvette, Alexo, Julio, AgoB, AAggoo,Aleksandro, Anitko,Sylvio, Stergo Bardzo serdecznie dziękuję Wam za odwiedziny i zapraszam :D

Mimo tego, że pogoda (przynajmniej u nas) pochmurna i mokra życzę Wam bardzo udanego wypoczynku weekendowego. :D

4 komentarze:

  1. Joasiu cudne wszystko!!
    Udanego weekendu życzę!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Asiu! Ty normalnie czarujesz szydełkiem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę podziwiam :)
    Chociaż moja babcia była mistrzynią szydełka, ja zupełnie do tego nie mam "drygu" :(
    Siedziałam godzinami i przyglądałam się jak babcia zwinnie operuje magicznym drutem z haczykiem. Też tak chciałam!
    Moje umiejętności zatrzymały się na prostym szaliku...
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Joaś-nie zdziwiłabym się, gdybyś Ty cały dom miała "urządzony w dziergankach",serwety na stołach,jakieś narzuto-kapy na łóżkach,firaneczki w oknach, elementy pościeli, wykończenia serwetek kuchenny i chusteczek do nosa-oczywiście tych materiałowych, serwetusie pod szklanki z koroneczkami szydełkowymi, ba-nawet to, co zdekupażowane, mogłoby mieć wykończenia wydziergane:)...u nas, w Tarnowie jest takie muzeum " w Babcinej izbie"- i taki obraz Twego domku mi się właśnie kojarzy...drewniane kufry i wszechobecne koronki szydełkowe:)
    podziwiam
    Anita

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że do mnie zaglądasz i pozostawiasz ślad. :)