poniedziałek, 21 lutego 2011

Jeszcze troszkę...

...poczekajcie na mnie, dobrze?
Kuchnia już prawie gotowa. Tzn. panowie remontowi już wszystko zrobili. Teraz działa mój M. zakłada gniazdka, lampy itp. Zostało jeszcze trochę drobiazgów większych i mniejszych. Trzeba zamontować pochłaniacz, skończyć okap, zabezpieczyć żywicą posadzkę.
Kupiliśmy kredens! Piękny orzechowy mebel z litego drewna. Prawie 100-letni. Powinien się pojawić u nas w tym tygodniu. Jak przybędzie to go obfocę i się pochwalę :D
Ostatni czas jest bardzo intensywny. Na dłubanie czasu brak, dziergam tylko szydełkiem z doskoku, bo to można w każdej chwili odłożyć ;)
Ale jeszcze mam kilka prac do pokazania.
Talerz który wraz ze świątecznymi ciastami powędrował do naszych uroczych sąsiadów.


Pudełko na biżuterię, która była prezentem urodzinowym dla mojej Mamusi

i w środku


Kartka z tej samej okazji. Szkoda, że na zdjęciu nie widać cieniowań złotym tuszem...


Zima wróciła, w karmniku ruch wielki. A w domu ogień hula w kominku...
Pozdrawiam Was ciepło i proszę jeszcze o trochę cierpliwości. Już niedługo powinnam wrócić do blogowania, dłubania itp.