W Oławie jest schronisko dla zwierząt. Położone jest przy ulicy Rybackiej, tuż nad Odrą. W szczytowym stanie lustro wody było powyżej poziomu ulicy. Oczywiście schronisko trzeba było ewakuować. Kiedy zadzwoniliśmy do przemiłych doktorów prowadzących schron okazało się, że wszystkie zwierzaki znalazły tymczasowe schronienie u dobrych ludzi. Ale nasza oferta była aktualna. Nie trzeba było długo czekać... Po pół godzinie telefon, że są biedy do przechowania. Wsiedliśmy w auto i wróciliśmy z uroczą dwójką.
Kotek był u nas tylko dobę, potem pojechał do nowego domku. Chyba całe szczęście, że tak szybko, bo mnie oczarował zupełnie. Jakby został trochę dłużej to pewnie bym go nie oddała... Biedne to było, chude, brudne. Ale równocześnie bardzo złaknione pieszczot i poczucia bezpieczeństwa. A jak mruczał! I bardzo grzecznie się zachowywał. Ze względu na to, że był w trakcie leczenia i dwa dni po kastracji z naszą bandą się nie zapoznał.
W całej okazałości chudziutkiej...
Lubię głaskanie
Drap, mnie drap ;)
To ja teraz pójdę spać...
Sapnko
I Bura - sunia. Ma swoich państwa. Już niedługo do nich wróci. To pies po przejściach, ale pełen radości i chęci do zabawy. Naszego Prota trochę się boi, więc nie puszczamy ich razem. Nie chcę zresztą żeby potem tęsknili...
Bardzo fajna i kontaktowa z niej sunia. Na nasz widok mało jej ogon nie odleci, tak nim wywija. Kapitalnie gania za patykami i uwielbia być głaskana, klepana i przytulana.
Co masz dla mnie?
Szaleństwa z patykiem
Uśmiechnięty pychol
Odpowiadając na komentarze:
Lucynko, Marysiu, Lacrino, Aagoo, Małgosiu, Lejdik serdecznie Wam dziękuję za życzenia :D
Lacrino! Mam nadzieję, że impreza się odbędzie.
Aagoo! Tort to zwykły biszkopt przełożony kremem z Twojego kapitalnego przepisu na rafaello. Tylko wzbogaciłam go o ananasy i nasączyłam malibu zmieszanym z sokiem z ananasów.
Lejdik! W zasadzie używam tylko zdrobnienia Joasia :D
Mam nadzieje, że te deszczowe prognozy się nie sprawdzą. U nas pochmurno, ale na szczęście nie pada. Pozdrawiam Was serdecznie i z okazji Dnia Dziecka życzę Wam żebyście mieli w sobie dziecięca radość i ciekawość świata.:)
Joasiu!Cudownych miałaś gości.To prawda,że zwierzaki potrafią nas oczarować swoją osobowością i potrzebą bycia kochanym.Wiem coś o tym;sama mam trzy kociska!Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńWielkie serducho i wielki gest !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Masz wielkie, wielkie serce!
OdpowiedzUsuńBuziaki
No coś pięknego doprawdy mało jest takich ludzi!!!
OdpowiedzUsuńJoasiu, masz wielkie i dobre serducho, buziak :*
OdpowiedzUsuńW mojej miejscowości schronisko na szczęście było bezpieczne, ale na wszelki wypadek uprzedziłam domowników, że jakby...to niech lepiej się przygotują :)
Joasiu, liczę, że kiedyś będę mogła poznać Cię "na żywo", wszak my niemal "sąsiadkami" jesteśmy :)
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :)
Joasiu jesteś wielka! Wspaniali goście! Kot mnie zauroczył i po dłuższym pobycie na pewno też nie oddałabym:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zdravím kočičí mámo !
OdpowiedzUsuńszkoda tych zwierzaków - dobrze że trafili w dobre ręce. Pozdrawiam, nowa blogowiczka, Nadia
OdpowiedzUsuń