czwartek, 27 maja 2010

Spóźniony wpis imieninowy...

Miał być w poniedziałek, bo w poniedziałek były moje imieniny. Plany były wielkie... Myślałam o przyjęciu ogrodowym dla rodziny i przyjaciół ale powódź pokrzyżowała plany. Jakoś nie mogłam sobie wyobrazić, że ja się dobrze bawię, a kilka kilometrów od nas ludzie walczą o utrzymanie wałów (Kotowice-Zakrzów- Siedlce koło Oławy lub Oławskie osiedle Zaodrze) lub zalewa ich domy (Jelcz-Laskowice). Zamiast imprezować pojechaliśmy pomagać przy ładowaniu worków. Impreza będzie w późniejszym terminie. Nawet z rodziną nie ma się za bardzo jak spotkać, bo most na Odrze w Oławie ciągle zamknięty i droga przez Jelcz-Laskowice też. Ta droga chyba nieprędko będzie otwarta, niestety... To właśnie osiedle położne przy tej drodze zalało. Było po 1,7 m wody w domach. Straszne....
Całkiem nie o tym miałam pisać... Ale ciągle żyjemy wielką wodą.
Miało być imieninowo ;D.
Storczyk od męża - kolejny do kolekcji :D


Od Iwy dostałam cudną karteczkę.

No i zapraszam na tort :D




Po maleńku wracamy do normalności. Mam nadzieję, że teraz będę częściej zaglądać na Wasze cudne blogi i pokażę Wam prace które wydłubałam. :D

Odpowiadając na komentarze:
Bardzo dziękuję wszystkim za wpisy i słowa otuchy.
Mario, Rybiooka,Ato, Ito, Alewe, Joanno mam nadzieję, że u Was wszystko ok i wielka woda Was ominęła.
Aneto ciesze się bardzo, że mój blog Ci się podoba. U Ciebie też ciekawie, choć na razie tylko zajrzałam.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużo słonka.

środa, 19 maja 2010

Powodziowe obawy

I znów minął tydzień... Miał być post na poprawę nastroju z nowo zrobioną biżuterią, ale ze względu na ludzkie dramaty dam sobie spokój. To może poczekać.
Z południowej Polski płynął straszne wieści. Moja wioska jest położona wyżej więc nic nam nie grozi, ale przez pobliską Oławę płynie Oława i Odra. Ludzie z coraz większym niepokojem obserwują co się dzieje. Stan wody wczoraj wynosił 6,6m dziś ok.16 już 7,1m i stale rośnie. Zalewane są poldery koło Oławy, zamknięta jest droga wojewódzka do Jelcza-Laskowic.
Poniżej zdjęcia zrobione dziś po południu autorstwa mojego męża.
Most na Odrze w Oławie.



Wodowskaz na Odrze przy moście w Oławie.

Widok z mostu na ulicę Rybacką.

... i Nadbrzeżną

Dom na ulicy Nadbrzeżnej. Widok od strony Odry.

I widok na Odrę i ulicę Rybacką z wału przy ul. Nadbrzeżnej (staliśmy tuż obok domu na zdjęciu powyżej)

Przystanek autobusowy na Zwierzyńcu.

Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem. Wybaczcie, ale nie mam głowy żeby na nie odpowiadać. Mam nadzieję, że jesteście bezpieczni i nic Wam ani waszym bliskim czy znajomym nie grozi.

wtorek, 11 maja 2010

Chustecznik w mocnych barwach

Nie wiem czy sama zdecydowałabym się na takie kolory i takie ich połączenie. Pewnie nie... Ale zamawiająca sama wybrała motywy, kolory i sposób wykonania. Na górze bibułka ryżowa klejona na surowe drewno i na niej motywy serwetkowe. Dół pomalowany chabrową bejcą. Efekt przeszedł moje oczekiwania in plus.



Czy w waszych okolicach też tak oszałamiająco pachną rzepaki? Kocham ten zapach miodu... Za jakiś czas będą pachnieć kapustą (bo to też krzyżowe), al na razie cieszę się i upajam zapachem miodu!

Odpowiadając na komentarze:
Widzę, że z czasem i obowiązkami wszystkie mamy tak samo, czyli coś jest w tym żarciku ;D
Edi! Dzięki za odwiedziny. Masz rację koniki są drukowane :D
Ato! Dziękuje serdecznie :D
Poczwarko! Ano masz rację z tym spaniem. Dziękuję :D
AAgguś! Dzięki! Ze zdrówkiem już ok. Nie dałam się! ;)
Małgosiu! Dziękuję :)
Alexo! Odpoczęłam! Ale lepiej żeby się nie składało, bo moje ogony, nieroby, jakoś nie chcą pani wyręczyć w robocie. Mogą jej co najwyżej dołożyć zrzucając coś z gracją ;D
Reyes! Gracias!
Dziękuję serdecznie za wszystkie odwiedziny i życzą Wam dużo czasu na to co naprawdę lubicie :D

sobota, 8 maja 2010

Karo-narowiste

Dostałam zamówienie. Lampiony miały być z... konikami. Dwa. Ale ponieważ nie mogłam się zdecydować, to zrobiłam 4, do wyboru. Tak się spodobały, że poszły wszystkie 4 :D







Jakieś choróbsko próbuje mnie dopaść. Staram się nie dawać i myślałam, że już mi się udało, a tu dziś rano obudził mnie ból gardła. Oj niemiłe to było, niemiłe. Ale walczę dalej i jak na razie jestem górą.
Czy Wam też czas tak pędzi jak konik na jednym z lampioników. Ani się obejrzałam i znów sobota.... Wprawdzie ostatnio moja organizacja czasu bardzo się poprawiła i udaje mi się wykonać to co mam zaplanowane na dany dzień, ale od rana znów pełno rzeczy czeka... Kiedyś usłyszałam coś takiego:
"Czy wiesz czemu kobiety zawsze mają coś do zrobienia? ..... Bo jak śpią to im się naskłada" I to chyba prawda ;D

Odpowiadając na komentarze:
Aagoo! Dzięki! Weekend był bardzo udany :D
Atuś! No aż się zaczerwieniłam! Dziękuję :*
Alexo! Jak zrobiłaś szalik to i z resztą sobie poradzisz. Troszkę ćwiczeń i będziesz robić co zechcesz. Np. ta serweta z tulipanami to tylko słupki, oczka łańcuszka i przy łączeniu rzędów oczka ścisłe zamykające. Trzymam kciuki i jakbyś potrzebowała rady, to służę :D
Anitko! Marzy mi się taki dom, szczególnie te kufry... Może kiedyś :D

Dziękuję Wszystkim za odwiedziny. Tym co tylko zaglądają, a szczególnie tym co zostawiają po sobie ślad :D
Pięknej niedzieli Wszystkim życzę. :D

sobota, 1 maja 2010

Wydziergane

No i zaczął się długo wyczekiwany weekend majowy. Mam szczytne postanowienie odpocząć, ale już czuję, że mnie nosi... Czyżbym nie umiała już usiedzieć spokojnie w miejscu?! ;D Na to wygląda. Zobaczymy co będzie.
Na razie pokażę Wam dzierganki robione jak nic innego robić się nie dało, bo gipsowy kurz, mimo wszelkich stawianych mu przeszkód, był wszechobecny.

Firaneczki mini do pokoju w którym kończymy remont.



I całkiem spora serweta (ok. 90cm średnicy) z tulipanami.



Może nie wyglądają najlepiej, bo nie miałam jej gdzie napiąć, więc tylko wykrochmaliłam i rozprasowałam.Mam pewien pomysł na wykonanie dużej tablicy do napinanie robótek i mój kochany mąż powiedział, że takową mi zrobi :D Już nie mogę się doczekać. Wreszcie będę miała gdzie napinać szale, duże serwety, firaneczki :D

Wydziergałam jeszcze jedna serwetkę wiosenną, ale dopiero w czasie prasowania zauważyłam, że się 2 razy pomyliłam... :( Na szczęście musiałam spruć tylko kilka ostatnich rzędów i właśnie ją poprawiam, więc pewnie niedługo będę mogła pokazać.

Odpowiadając na komentarze.
Bardzo dziękuję za tyle słów uznania. Lejecie miód na moje serce :D
Jagno, Sylvio! Witajcie! Ślicznie u Was, bo zaglądałam :D
Jagno, Aleksandro! Kolory zostały dobrane do wystroju kuchni nowej właścicielki.
Ivonn, Yvette! Oj nawycinałam się, nawycinałam... I jeszcze zielenią obmalowywałam motyw.
Alexo, Julio! Faktycznie komplet kosztował trochę pracy, ale jestem zadowolona z efektu. Choć raz wizja zgadza się z wykonaniem ;)
Stereo! Też mnie korciło, ale jakoś się powstrzymałam ;)
Anitko! Serwetki też wolę ecru, co widać powyżej. Ale zamówienie było takie, a nie inne...
Jagno,Ivonn, Yvette, Alexo, Julio, AgoB, AAggoo,Aleksandro, Anitko,Sylvio, Stergo Bardzo serdecznie dziękuję Wam za odwiedziny i zapraszam :D

Mimo tego, że pogoda (przynajmniej u nas) pochmurna i mokra życzę Wam bardzo udanego wypoczynku weekendowego. :D